Polacy przegrali eliminacje do mistrzostw Europy. Awans wywalczyli w barażach. Po pełnym nerwów pojedynku w Cardiff pokonali po rzutach karnych Walię 5:4. W czasie 90. minut i dogrywki kibice nie zobaczyli żadnego gola.

Weszliśmy na turniej w Niemczech kuchennymi drzwiami, ale wywalczyliśmy ten awans. Mecz był meczem walki. Na pewno nie można odmówić naszej kadrze zaangażowania, fizycznej walki do końca. To spotkanie mogło potoczyć się w dwie strony, bo Walijczycy też mieli dobre okazje. Na szczęście dobrze zaprezentował się Wojtek Szczęsny. Na końcu przeważyła jakość piłkarska, bo obrona karnego była zwyczajnie jakościowa. To nas doprowadziło na mistrzostwa Europy - mówił Koźmiński w TVP Sport.

Reklama

Biało-czerwoni na turnieju w Niemczech, w fazie grupowej zagrają z Francją, Austrią i Holandią. Moim zdaniem cudem będzie wyjście z tej grupy. Austria jest przeciwnikiem w naszym zasięgu. Holandia i Francja są niezmiernie trudne. Nie powiem, że poza zasięgiem, bo w sporcie różne rzeczy mogą się wydarzyć. Żeby zdobyć punkty z Holandią i Francją, musielibyśmy mieć tzw. dzień konia. Może? Ale jeszcze raz powtórzę. Nie skupiajmy się tylko na turnieju, bo możemy wrócić z dozą niedosytu. Jedziemy tam zaistnieć, dobrze się zaprezentować, może kogoś pokonać, natomiast wyjście z grupy będzie ogromnym sukcesem. Czym innym jest nasz obowiązek posiadania szansy na kwalifikację do kolejnych mistrzostw świata i mistrzostw Europy, o co będzie jeszcze trudniej, niż ostatnio. Wszystko dlatego, że będziemy startowali z innej pozycji selekcyjnej - podkreślił były wiceprezes PZPN.