Nie miałem też kontuzji i żadnego poważnego urazu. Cieszę się, że był dobrze przepracowany i przełożył się na takie rezultaty. To mnie bardzo cieszy. Dwa medale w tym sezonie są motywacją do dalszej pracy. W przyszłym roku są mistrzostwa świata, a za dwa lata igrzyska olimpijskie w Paryżu. Mam nadzieję, że zdrowie dalej będzie dopisywać i będę mógł się dobrze przygotować, żeby móc rzucać jak najdalej - oznajmił lekkoatleta.
W mistrzostwach globu w Eugene Nowicki przegrał Fajdkiem, który ma monopol na triumf w tej imprezie w ostatniej dekadzie.
"Wszyscy wiedzą, że jesteśmy najlepsi w świecie"
W tym sezonie zdobyłem złoto ME, a Paweł złoto MŚ. Wymieniamy się na szczycie. Bardzo się cieszę, że tak jest. Dla mnie to też rodzaj motywacji. Zawsze staram się, żeby z Pawłem nawiązać rywalizację i walczyć o najlepsze wyniki. Dlatego tak się tasujemy. My jako polscy młociarze wiedziemy prym na mistrzostwach świata i Europy. Każdy musi się z nami liczyć. To fajna promocja naszego kraju. Wszyscy wiedzą, że jesteśmy najlepsi w świecie - przyznał mistrz olimpijski z Tokio, gdzie w 2021 roku Fajdek był trzeci.
Na pytanie, czy rozmawiają podczas konkursów, Nowicki odparł: Skupiamy się na pracy, ale mimo to staramy się zamienić dwa zdania. Jednak panuje pełna koncentracja na starcie.
Od ubiegłorocznej triumfu w igrzyskach rekord życiowy zawodnika Podlasia Białystok wynosi 82,52 m. W dorobku ma już dwa medale olimpijskie, gdyż w 2016 roku wywalczył brąz w Rio de Janeiro.
Medale olimpijskie dużo zmieniły w moim życiu. Doceniam, że mogłem je zdobyć. Kiedyś nie sądziłem, że uda mi się to osiągnąć. Chciałem po prostu wystartować w igrzyskach, a udało mi się przywieźć dwa medale. Jestem z tego dumny, ale... pracujemy dalej - wspomniał.
Jak przyznał sukcesy olimpijskie nie wpłynęły znacznie na jego sytuację, także finansową, choć to ukoronowanie wielu lat pracy.
Od lat mam swoich sponsorów i z całego serca dziękuję im, że są przy mnie i chcą ze mną współpracować. Ale jestem również otwarty na kolejne propozycje i będę się cieszył, jeśli ktoś będzie chciał dołączyć do mojej drużyny - oświadczył.
Zapowiada, że za rok w Budapeszcie spróbuje powalczyć o tytuł mistrza świata, bo jest czterokrotnym medalistą tej imprezy, ale złota mu brakuje.
Spróbuję powalczyć o to brakujące złoto, ale zobaczymy, czy się uda. Teraz wracam do treningów. Skupiamy się na technice i budowaniu siły bazowej, która jest nam potrzebna do dalekiego rzucania w ruszającym w maju sezonie. Najważniejsze jest przygotowanie się do kolejnego sezonu. Jeśli będę zdrowy, to powalczę o najlepsze rezultaty i miejsca - zadeklarował.
W technice zawsze jest coś do poprawy, zawsze jest nad czym pracować, niezależnie od tego, jak daleko się rzuca. Nie ma czegoś takiego jak perfekcyjny rzut. Dążymy do niego, ale zawsze znajdą się jakieś mankamenty. Chodzi o to, żeby eliminować te błędy. Elementy, które uda mi się poprawić przekładają się na lepsze rzuty - dodał Nowicki.
Rekordzistą Polski w rzucie młotem jest Fajdek, który w 2015 roku w Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie osiągnął 83,93 m. Nowicki zapytany o to, czy jego ambicją jest poprawa rekordu kraju, odparł: "Chciałbym po prostu próbować rzucać dalej. Wierzę jeszcze w pobicie swojej życiówki. Jeśli udałoby mi się poprawić rekord Polski, to fajnie, ale nie skupiam się na tym".
Autor: Maciej Gach