U Polki wykryto w czerwcu niedozwoloną substancję klostebol, ale trybunał uznał jej tłumaczenia i dokumentację przedstawioną przez Polaków.
CAS wydał ostateczny wyrok
Szef POLADA Michał Rynkowski podkreślił, że to wyjątkowa pod wieloma względami sprawa, bo uznano tłumaczenia zawodniczki. Jest to rzadki przykład uznania przez CAS, że doszło do braku winy lub zaniedbania - ocenił.
Borowska nie popełniła winy lub zaniedbania. Wyrok wydał Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie. Zawodniczka jedzie na igrzyska olimpijskie - przekazał Rynkowski.
Odwołanie okazało się skuteczne
W czwartek Rynkowski informował, że nie doszło do uchylenia zawieszenia kanadyjkarki Doroty Borowskiej, w której organizmie wykryto niedozwoloną substancję - klostebol. Były minimalne szansę na ścieżkę odwoławczą, ale ta okazała się skuteczna.
Składamy pismo do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu z wnioskiem o przyspieszoną rozprawę. Trudno jednak powiedzieć, jakie są szanse na to, że ona odbędzie się przed pierwszym startem (kajakarze i kanadyjkarze rywalizację rozpoczną 6 sierpnia). Może jutro będę coś więcej wiedział. Przyznam, że pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją - mówił w czwartek prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz.
Śledczy uznali, że nie było winy Borowskiej
W niedzielę PZKaj poinformował także w komunikacie o tym, że Borowska jedzie na igrzyska.
W trakcie rozprawy śledczy uznali, że nie było w tej sytuacji winy Doroty i z związku z tym jej zawieszenie zostało cofnięte. Dorota jak najszybciej to będzie możliwe pojawi się w Paryżu i mam nadzieję, że z sukcesem wystartuje w igrzyskach. Szczęście w nieszczęściu, że sprint kajakowy jest pod koniec igrzysk, dzięki czemu było troszkę więcej czasu na udowodnienie niewinności Doroty - powiedział prezes Kotowicz.
Dodał, że "na pewno jest to dla niej sytuacja bardzo stresująca, ale Dorota jest zawodniczką klasy światowej". Sportowcy działają praktycznie non stop w stresie. Jestem pewny, że ten stres przerodzi w sportową złość, która pozwoli jej powalczyć tutaj w Paryżu o najwyższe cele - stwierdził szef PZKaj.
Borowska feralną maść wcierała w psa
W połowie lipca związek poinformował o wykryciu niedozwolonego środka w próbce pobranej od zawodniczki. W organizmie 28-letniej Borowskiej znaleziono śladowe ilości klostebolu. Decyzją Międzynarodowej Federacji Kajakowej Borowska została natychmiast zawieszona i nie znalazła się w składzie reprezentacji olimpijskiej. Feralny środek miał znaleźć się w maści, który kanadyjkarka wcierała w swojego psa, po tym jak poranił łapy podczas spaceru na zgrupowaniu we włoskiej Sabaudii.
Zawodniczka Posnanii, chcąc udowodnić swoją niewinność wybrała się wraz ze swoim psem do Strasburga. Oboje zostali przebadani przez lekarza, który specjalizuje się w diagnozowaniu takich sytuacji. Według władz polskiego związku wyniki miały potwierdzić wersję zdarzeń reprezentantki kraju.
Borowska w Paryżu ma dwie medalowe szanse
Borowska jest najbardziej utytułowaną zawodniczką w grupie kanadyjkarek, ma na koncie m.in. złoty medal Igrzysk Europejskich w Krakowie i tytuł mistrzyni Europy, który wywalczyła miesiąc temu w węgierskim Szegedzie. Na tych zawodach znakomicie zaprezentowała się także w dwójce z Sylwią Szczerbińską - ta osada zdobyła dwa srebrne krążki na 200 i 500 m. Borowska trzy lata temu zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich w Tokio, gdzie w swojej koronnej konkurencji C1 200 m zajęła czwartą lokatę.
Reprezentantka Polski może wystąpić w Paryżu zarówno w jedynce na 200 m, jak i w dwójce na 500 m. Pierwszy start zaplanowano na 6 sierpnia.