Lewandowski trafił do siatki w sobotnim, wyjazdowym meczu Bayernu Monachium z SC Freiburg (2:2) w przedostatniej kolejce tego sezonu Bundesligi.
Polak wykorzystał w 26. minucie rzut karny, a w 75. miał dogodną okazję na zdobycie drugiego gola, jednak jego pierwszy strzał obronił bramkarz rywali, a po chwili Lewandowski nie trafił czysto w piłkę.
"To wielki zaszczyt dla mnie. Ten legendarny rekord utrzymywał się od bardzo długiego czasu, a mnie nie przyszło nigdy do głowy, że mogę go wyrównać. Jestem bardzo dumny. Nadal w to nie wierzę, potrzebuję trochę czasu. Miałem szansę strzelić kolejną bramkę, ale być może takiego rekordu nie wolno pobić za jednym podejściem. Został mi jeszcze jeden mecz" - powiedział kapitan reprezentacji Polski na antenie telewizji Sky.
Po zdobyciu bramki w sobotę Lewandowski zaprezentował koszulkę z podobizną Muellera i napisem: "4ever Gerd".
"To, czego on dokonał, było niewiarygodne. Osiągnąłem cel, który zawsze wydawał mi się niemożliwy, niewyobrażalny. Jestem niesamowicie dumny, że zapisałem się w historii Bayernu i jestem jej częścią, że tworzę opowieść, którą kibice będą przekazywać swoim dzieciom" - dodał z kolei na Twitterze Polak.
Podkreślił też, że wiele zawdzięcza swoim kolegom z drużyny.
"Ten rekord należy do całego zespołu. W historii zapisze się nie tylko moje nazwisko, ale też wszystkich piłkarzy, z którymi gram" - zaznaczył.
Szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge także nie krył radości z osiągnięcia 32-letniego napastnika.
"Przed siedmioma laty pozyskaliśmy go za darmo, a on stał się jednym z najbardziej wartościowych piłkarzy w historii Bayernu. Siedmiokrotny mistrz Niemiec, triumfator Ligi Mistrzów, najlepszy piłkarz roku UEFA i FIFA - a teraz ten rekord. Grałem w przeszłości z Gerdem Muellerem i wiem, że ten dzień dla niego też jest radosny. To dwaj napastnicy wyróżniający się w historii światowego futbolu" - ocenił, cytowany na oficjalnej stronie internetowej Bayernu.
Lewandowskiego i Gerda Muellera docenił także obecny klubowy kolega Polaka - Thomas Mueller.
"To szaleństwo. Dla Lewandowskiego to normalne, że strzela gola czy trzy. W tym sezonie ma 40, ale przez lata strzelił ich naprawdę mnóstwo. Miał wielką szansę na 41. bramkę, ale to też jest tylko człowiek, tym razem nie wykorzystał okazji. Warto pamiętać, że to dzięki rekordowi Gerda Muellera jesteśmy w tym położeniu. Bez niego Bayern nie istniałby w dzisiejszym kształcie" - uważa 31-letni pomocnik.
Z kolei trener Bawarczyków Hansi Flick podkreślił, że rekord Lewandowskiego jest również sukcesem całego zespołu.
"To zawsze jest wysiłkiem także całego zespołu, który musi dostarczać asyst. Przez lata nikt nie wierzył, że rekord może upaść, ale jak widać w piłce nożnej wszystko jest możliwe. W tej chwili Robert jest najlepszym napastnikiem na świecie. Jak długo ten rekord się utrzyma, to zależy od konkurencji" - powiedział szkoleniowiec, który zapowiedział, że po tym sezonie odejdzie z Bayernu.
Na zakończenie rozgrywek Bawarczycy, którzy już wcześniej zapewnili sobie dziewiąty z rzędu tytuł mistrzowski, podejmą FC Augsburg.