To 96. zwycięstwo Hamiltona w karierze - jest pod tym względem rekordzistą, w poprzednim sezonie wyprzedził pod tym względem legendarnego Niemca Michaela Schumachera, który triumfował 91 razy.
Brytyjczyk, który walczy o ósmy tytuł mistrza świata, z dużym trudem obronił się na końcowych okrążeniach przed atakami startującego z pole position Verstappena. Bottas miał do czołowej dwójki już sporo ponad pół minuty straty.
Pierwsza niemiła niespodzianka w tym sezonie spotkała jednego z kierowców... przed startem wyścigu. Podczas okrążenia rozgrzewkowego awarii uległ bolid Sergio Pereza, który zadebiutował w barwach Red Bulla. Meksykanin zdołał ponownie "odpalić" auto, ale do rywalizacji zamiast z 11. pozycji ruszył z alei serwisowej. Ostatecznie jednak pokazał się z bardzo dobrej strony i zajął piąte miejsce.
Na pierwszym okrążeniu błąd popełnił debiutujący w Formule 1 Rosjanin Nikita Mazepin (Haas) i od razu na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. "Debiut Mazepina potrwał trzy zakręty" - skomentowano w depeszy Agencji Reutera.
Gdy tylko rywalizację wznowiono, przednie skrzydło po kolizji z Australijczykiem Danielem Ricciardo (McLaren) stracił Francuz Pierre Gasly (AlphaTauri), który musiał ponadplanowo pojawić się w alei serwisowej.
Inny debiutant w królowej sportów motorowych Mick Schumacher, syn siedmiokrotnego mistrza świata Michaela, również wypadł poza tor, ale zdołał zatrzymać się przed barierkami i mógł kontynuować jazdę. Uplasował się ostatecznie na 16. pozycji.
Sytuacja na torze ustabilizowała się dopiero po kilku okrążeniach, po których nie zaszły żadne zmiany w czołówce - zwycięzca kwalifikacji Verstappen prowadził przed Hamiltonem i Bottasem.
Hamilton zjechał do alei serwisowej wcześniej od Verstappena, a później zdołał na tyle zmniejszyć dystans do Holendra, że podczas pit stopu rywala objął prowadzenie w wyścigu. Drugi postój tego nie zmienił. W aucie Bottasa był problem przy wymianie jednej z opon i Fin stracił kilka pozycji, ale z czasem bez kłopotu wrócił na podium.
Wygrana decyzją sędziów
Verstappen po wyjeździe z drugiego pit stopu zdołał odrobić kilkusekundową stratę do Brytyjczyka i na ostatnich kilku okrążeniach próbował go wyprzedzić. Raz nawet mu się udało, ale sędziowie orzekli, że Holender wyjechał przy tym manewrze poza tor i nakazali mu oddać pozycję. Końcowa przewaga mistrza świata wyniosła 0,745 s.
Bez punktów w inauguracyjnym wyścigu pozostali zawodnicy Alfa Romeo Racing Orlen, którego kierowcą testowym jest Robert Kubica. Fin Kimi Raikkonen zajął 11., a Włoch Antonio Giovinazzi - 12. miejsce.
Powracający do F1 po dwóch sezonach przerwy Hiszpan Fernando Alonso (Alpine) nie zdołał ukończyć wyścigu. Chwilę po półmetku doszło w jego bolidzie do awarii hamulców i dwukrotny mistrz świata musiał zjechać do garażu.
Powodów do większego zadowolenia nie ma także Ferrari. Włoski zespół, dla którego ubiegły sezon był jednym z najgorszych w historii, zdobył wprawdzie punkty, ale w ścisłej czołówce jego reprezentantów zabrakło. Kierowca z Monako Charles Leclerc był szósty, a sprowadzony przed tym sezonem z McLarena Hiszpan Carlos Sainz jr zajął ósme miejsce.
Kolejny z 23 wyścigów w tym sezonie ma się odbyć 18 kwietnia na torze Imola we Włoszech
Na liście historycznych zwycięzców GP jest także Robert Kubica. Polak wygrał jeden wyścig - w 2008 roku w Kanadzie. W tym sezonie jest kierowcą testowym Alfa Romeo Racing Orlen.