Gąsienica-Daniel dopiero w tym sezonie zaczęła startować w supergigantach, z myślą o występie w igrzyskach. Jednak jej koronną konkurencją jest slalom gigant, w którym przed kilkoma dniami zajęła w Yanqing wysokie ósme miejsce. W piątek do zwyciężczyni straciła aż 2.30.
Gut-Behrami, mistrzyni świata w tej konkurencji, zdobyła już drugi medal pekińskich igrzysk. W poniedziałek była trzecia w slalomie gigancie. Zdobywczyni Pucharu Świata w 2016 roku wcześniej na olimpijskim podium stała tylko raz - była trzecia w zjeździe w Soczi (2014). Puchner wyprzedziła o 0,22 s, a Gisin o 0,30. Blisko 30-letnia Austriaczka w swoim olimpijskim debiucie odniosła życiowy sukces. Gisin przed czterema laty w Pjongczangu była najlepsza w kombinacji.
Nadal bez medalu pozostaje najlepsza alpejka ostatniej dekady Shiffrin. Po nieudanych startach w slalomie gigancie i slalomie, w których wypadła z trasy, tym razem dojechała do mety, ale strata 0,79 do Gut-Behrami pozwoliła tylko na dziewiąte miejsce. Amerykanka nie jest jednak specjalistką od konkurencji szybkościowych, chociaż w nich także odnosiła sukcesy. Przed igrzyskami planowała występ we wszystkich pięciu konkurencjach indywidualnych. W programie pozostaje jeszcze zjazd i kombinacja.
Złotego medalu nie obroniła sensacyjna zwyciężczyni z Pjongczangu Ester Ledecka, która jednak zajęła wysokie piąte miejsce. Kilka dni temu Czeszka zdobyła swoje trzecie mistrzostwo olimpijskie, wygrywając snowboardowy slalom równoległy. O zawodzie mogą mówić reprezentantki Włoch, które świetnie spisywały się w tej konkurencji w Pucharze Świata.