Lewandowski wróci do gry

Barcelona od początku sezonu prześladowana jest przez liczne kontuzje. Hansi Flick nie może korzystać z kilku kluczowych graczy. Praktycznie co tydzień z jego tali wypada któryś z asów. Sporym pocieszeniem dla niemieckiego szkoleniowca przed niedzielnym pojedynkiem był powrót do zdrowia Roberta Lewandowskiego i Daniego Olmo. Obaj zawodnicy mecz zaczęli na ławce rezerwowych, a na boisku pojawili się w drugiej połowie przy stanie 3:1 dla Barcelony.

Reklama

Mocny początek Barcelony

Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w 9. minucie do siatki Elche trafił Lamine Yamal. 18-letni skrzydłowy opanował piłkę w polu karnym, "przełożył" obrońcę i lewą nogą pokonał bramkarza gości.

Na drugiego gola kibice Barcelony nie musieli długo czekać. Fani mistrzów Hiszpanii nie zdążyli jeszcze przestać fetować pierwszej bramki, a mieli kolejny powód do świętowania. Tym razem na listę strzelców wpisał się Ferran Torres, który dostał piłkę jak na tacy od Fermina Lopeza i w tej sytuacji nie wypadało mu spudłować.

Szczęsny w każdym meczu wyjmował piłkę z siatki

Goście odpowiedzieli tuż przed przerwą. Kontaktową bramkę dla Elche zdobył Rafa Mir. Szczęsny w tej sytuacji był bez szans. 28-letni napastnik piłkę w siatce golkipera Barcelony umieścił precyzyjnym uderzeniem tuż przy dalszym słupku.

To dziewiąty puszczony gol przez Szczęsnego w obecnych rozgrywkach hiszpańskiej La Liga. Łącznie we wszystkich rozgrywkach polski golkiper w tym sezonie kapitulował 12 razy. Jeszcze w żadnym meczu nie zachował czystego konta.

Rashford przypieczętował wygraną Barcelony

Wynik niedzielnego meczu na 3:1 dla Barcelony w drugiej połowie ustalił Marcus Rashford. Anglik huknął mocno z lewej nogi. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Przy tym golu drugą asystę w tym meczu zaliczył Lopez.

Barcelona po 11. kolejkach zajmuje drugie miejsce w tabeli. Do prowadzącego Realu Madryt, z którym tydzień temu przegrała w El Clasico 1:2 traci pięć punktów.