Stawką meczu nie było tylko złoto, po 48 latach, ale także rewanż za dwie najbardziej bolesne porażki – w półfinale Ligi Narodów w tym roku oraz trzy lata temu w ćwierćfinale… turnieju olimpijskiego w Tokio. Niestety Polacy znów przegrali.

Trwa ładowanie wpisu

Francuzi bronili tytuł z Tokio

Reklama

"Trójkolorowi" to obrońcy tytułu i po raz drugi z rzędu zameldowali się w finale olimpijskim. Przed własną publicznością obronili trofeum.

Francuzi w ostatnich latach wyrośli na jednego z najbardziej niewygodnych, nieprzewidywalnych przeciwników biało-czerwonych na arenie międzynarodowej. W dwóch ostatnich meczach tych zespołów w fazie pucharowej dwukrotnie górą byli Francuzi, dwukrotnie w tie-breaku.

Bilans przemawiał na korzyść reprezentacji Francji

W finale pierwszy i ostatni do tej pory raz biało-czerwoni i „trójkolorowi” zmierzyli się w 2009 roku w mistrzostwach Europy. Górą byli wówczas ci pierwsi, którzy zwyciężyli 3:1 i pierwszy raz w historii zostali mistrzami Starego Kontynentu. Jedynym z Polaków obecnych w Paryżu, który może pamiętać to spotkanie, jest kapitan Bartosz Kurek. Był to wówczas jego pierwszy tak duży turniej w karierze reprezentacyjnej.

Od tego czasu zespoły te w międzynarodowych imprezach mierzyły się 22 razy. 12 zwycięstw odnieśli Francuzi, 10 Polacy.

Bolesna porażka trzy lata temu

Najbardziej bolesna była porażka, którą Polacy ponieśli trzy lata temu w Tokio. To właśnie "Trójkolorowi", prowadzeni wówczas przez Laurenta Tilliego, zamknęli biało-czerwonym drogę do olimpijskiej strefy medalowej, piąty raz z rzędu. Kilka dni później zdobyli pierwsze w historii złoto.

Ostatnio Polska i Francja spotkały się w półfinale tegorocznej edycji Ligi Narodów w Łodzi. Biało-czerwoni, podobnie jak w Tokio, musieli pogodzić się z porażką 2:3. "Trójkolorowi", ponownie napędzeni zwycięstwem nad aktualnymi mistrzami Europy, stanęli następnego dnia na najwyższym stopniu podium.

Reklama

Ściany pomogły gospodarzom igrzysk

W historii siatkówki halowej w igrzyskach olimpijskich wywalczenie dwóch złotych medali z rzędu udało się tylko dwóm krajom. W pierwszych dwóch edycjach – 1964 i 1968 roku – reprezentacji ZSRR, natomiast dokładnie 20 lat później Stanom Zjednoczonym.

Więcej zespołów było w stanie kilka razy z rzędu zagrać z finale. Poza ZSRR i USA również Japonia, Holandia i rekordzista pod tym względem Brazylia, która walczyła o złoto w czterech olimpijskich turniejach w 2004 roku, zakończonym złotem, 2008, 2012 i 2016, również zakończonym na pierwszym miejscu.

Do tej drugiej grupy już dołączyli Francuzi. W sobotę okaże się, czy przewaga własnej publiczności pomoże im tak, jak ZSRR w 1980 roku, USA w 1984 i Brazylii w 2016, gdy reprezentacje te we własnym kraju zdobywały złoty medal