O zwycięstwie mistrzów Anglii w meczu prowadzonym przez Szymona Marciniaka przesądził gol w 68. minucie Hiszpana Rodriego.
Piłkarze Interu stworzyli kilka okazji, szczególnie w końcówce finału, ale ich nie wykorzystali.
Porażka to najgorsza rzecz w sporcie. Jednocześnie moi piłkarze muszą być dumni z tego sezonu i występu w finale. Graliśmy ze wspaniałym przeciwnikiem, ale zdecydowanie nie zasłużyliśmy na porażkę. Chciałbym przytulić każdego z fanów Interu, tak jak moich zawodników. Oni są fantastyczni, zawsze przy nas - przyznał trener Inzaghi.
Wciąż zastanawiam się, jak to możliwe, że nie zdobyliśmy gola w końcówce. Zdecydowanie zasłużyliśmy na więcej - dodał.
Jednocześnie Inzaghi pocieszał się, że taka postawa jego drużyny może zaowocować w przyszłym sezonie.
Ten finał może być paliwem do ponownej próby w następnym sezonie. Drużyna pokazała, że potrafi grać na tym poziomie - stwierdził trener Interu.
Natomiast w ekipie City, co zrozumiałe, euforia. Podopieczni Josepa Guardioli sięgnęli po potrójną koronę. Wcześniej zdobyli mistrzostwo i Puchar Anglii.
Guardiola nie ukrywał wzruszenia w sobotni wieczór, choć docenił też postawę rywali.
Chcę pogratulować Interowi ich występu. Wiem, jak się czują – czuliśmy to dwa lata temu. Są drugą najlepszą drużyną w Europie i to jest wspaniałe. Ten finał został zapisany w gwiazdach. Jestem szczęśliwy, ale jednocześnie oni mogli strzelić gola, a my mogliśmy przegrać. Cieszymy się z czegoś wyjątkowego: zdobycia potrójnej korony - przyznał trener Manchesteru City.