Haaland zagrał na razie w dwóch meczach, ale w obu zaimponował. Najpierw z Augsburgiem zdobył trzy gole, a na murawie był od 56. minuty. W piątek wszedł w 65. i bramkarzowi FC Koeln strzelił dwie bramki.

Po tym spotkaniu wyszedł ze stadionu w Dortmundzie tylnymi drzwiami. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami - nawet tymi, którzy przyjechali do niego specjalnie z Norwegii, ani spotkać się z kibicami. Powód? Chce unikać rozgłosu. Jak jednak twierdzą miejscowe media, na to jest już za późno.

Reklama

Kilka godzin później napisał na Instragramie: "Magiczny moment". To był jego jedyny komentarz. Jest pierwszym piłkarzem, który w dwóch pierwszych meczach Bundesligi zdobył pięć bramek.

"Nikt chyba nie mógłby wymyślić lepszego scenariusza. To, co pokazał w tych dwóch meczach jest niesamowite" - skomentował były obrońca drużyny, a teraz odpowiedzialny za licencje w BVB Sebastian Kehl.

Reklama

Dzięki Haalandowi w Dortmundzie nadal marzą o mistrzostwie. Rozpoczęli już pogoń i znajdują się na trzecim miejscu w tabeli. Mają tyle samo punktów co drugi Bayern Monachium i o cztery mniej od RB Lipsk, ale oba te zespoły nie rozegrały jeszcze meczów 19. kolejki.

"Jestem pewien, że dzięki Erlingowi będziemy mieć okazję jeszcze wielokrotnie się cieszyć z sukcesów. Zresztą widziałem, jak on na co dzień trenuje i ile daje z siebie na zwykłych zajęciach. Bardzo mi się podoba jego zaangażowanie i podejście do pracy, a w tym wieku to nie jest takie oczywiste" - powiedział obrońca Mats Hummels.

Dwa mecze wystarczyły, by Haaland stał się idolem kibiców BVB. Pod jego wrażeniem jest też szwajcarski trener Lucien Favre.

"Nie można go zatrzymać. Także na treningach. On chce więcej i więcej. Ma we krwi niesamowitą chęć wygrywania. Dla mnie jako trenera jest to coś fantastycznego, że mam w składzie takiego zawodnika" - podkreślił szkoleniowiec.

W przyszłym tygodniu Borussia, której zawodnikiem jest Łukasz Piszczek, zagra u siebie z Unionem Berlin, zapewne z Rafałem Gikiewiczem w bramce. Niewykluczone, że Haaland po raz pierwszy wybiegnie w pierwszym składzie.