Rok temu Hurkacz pojawił się na US Open tuż po odniesieniu największego sukcesu w karierze - triumfie w turnieju ATP w Winston-Salem. W Nowym Jorku jednak we znaki dało mu się potem zmęczenie, a dodatkowo na początek trafił na wymagającego Francuza Jeremy'ego Chardy'ego i w efekcie szybko pożegnał się z imprezą.
Tym razem, po trwającej pół roku przerwie w rywalizacji, która spowodowana była pandemią koronawirusa, w minionym tygodniu startował w imprezie ATP w Nowym Jorku, z której odpadł w pierwszej rundzie, a za to w Wielkim Szlemie awansował póki co do drugiego etapu.
23-letni Polak, który w rankingu zajmuje 33. miejsce, w poniedziałek zmierzył się ze starszym o siedem lat Gojowczykiem. Niemiec jeszcze niewiele ponad dwa lata temu był 39. rakietą świata, ale potem notował często słabe wyniki i obecnie jest sklasyfikowany na 127. pozycji. We wtorek spotkali się po raz pierwszy w karierze, a odniesienie zwycięstwa zajęło faworytowi niespełna dwie godziny.
Początkowo rywal nie stawiał wrocławianinowi zbytnio oporu, w efekcie czego ten drugi objął w pierwszym secie prowadzenie 4:0. Co prawda następnie Gojowczyk wygrał trzy gemy z rzędu, ale potem nie był w stanie podtrzymać swojej dobrej passy. W tej odsłonie zanotował aż sześć podwójnych błędów i 15 niewymuszonych, ułatwiając zadanie Hurkaczowi, który zakończył pierwszą partię asem.
W drugiej odsłonie rywalizacja była bardziej wyrównana. W szóstym gemie Polak dwukrotnie musiał bronić się przed stratą podania, a zaraz potem sam nie wykorzystał szansy na przełamanie. Dopiął swego jednak przy stanie 4:4, zdobywając jedynego w tej partii "breaka". Wykorzystał czwartą piłę setową, popisując się siódmym w tej odsłonie asem, zaciskając następnie z satysfakcją pięść. Niemiec tym razem miał 18 niewymuszonych błędów.
W secie numer trzy ograniczył on własne pomyłki, a do stanu 3:3 obaj zawodnicy szybko wygrywali swoje gemy serwisowe. Potem Hurkacz miał dwie szanse na przełamanie, ale obie zmarnował. Nadrobił to po chwili, przy stanie 4:4. W ostatnim gemie nie oddał rywalowi żadnego punktu.
W całym meczu posłał 14 asów przy trzech po stronie Gojowczyka. Ten ostatni miał zaś łącznie 10 podwójnych błędów i 40 niewymuszonych, a Polak - odpowiednio - 2 i 28.
Wrocławianin po raz trzeci z rzędu znalazł się w głównej drabince zmagań na kortach twardych Flushing Meadows. W 2018 roku dotarł właśnie do drugiej rundy. O pierwszy w karierze awans do trzeciej fazy tej imprezy zagra z Davidovichem Fokiną. Z młodszym o dwa lata przeciwnikiem, który plasuje się na 99. pozycji na liście ATP, nigdy wcześniej nie grał. Hiszpan trzeci raz w karierze znalazł się w turnieju głównym Wielkiego Szlema, a w US Open debiutuje. Jego najlepszym wynikiem w zawodach tej rangi jest druga runda.
Lepszy od swojej pozycji na światowej liście numer rozstawienia Hurkacz zawdzięcza rezygnacji z występu w turnieju kilku czołowych zawodników. Wycofali się oni z powodu obaw związanych z koronawirusem.
Jeszcze w poniedziałek mecz otwarcia rozegra rozstawiona z "24" Magda Linette. Dzień później zaprezentuje się troje pozostałych polskich singlistów - Iga Świątek, Katarzyna Kawa i Kamil Majchrzak.
Wynik meczu 1. rundy singla mężczyzn:
Hubert Hurkacz (Polska, 24) - Peter Gojowczyk (Niemcy) 6:3, 6:4, 6:4