Oba zespoły przystąpiły do meczu bez swoich czołowych żużlowców – Nicki Pedersena (GKM) i Piotra Pawlickiego (Unia). Przed tygodniem w Grudziądzu w pierwszym spotkaniu obu drużyn doszło do poważnego wypadku – Pawlicki podciął Duńczyka i obaj wylądowali na bandzie, a potem zostali odwiezieni do szpitala. Obu zawodników czeka też dłuższa przerwa w startach.

Reklama

Spotkanie zaczęło się dość sensacyjnie od dwóch podwójnych wygranych gości. W inauguracyjnym stracie zawodnik Unii Jason Doyle przez moment był na prowadzenie, ale dość szybko stracił pozycję na rzecz Frederika Jakobsena. Na trzecim okrążeniu coraz wolniejszego Australijczyka wyprzedził Krzysztof Kasprzak, a stawkę zamykał David Bellego. Kolejny bieg z udziałem par młodzieżowych pewnie wygrali grudziądzanie – wychowanek leszczyńskiego klubu Kacper Pludra z Kacprem Łobodzińskim szybko zostawili za plecami Huberta Jabłońskiego i Damiana Ratajczaka.

Po dwóch wyścigach gospodarze przegrywali już 2:10, a w dwumeczu tracili do rywala już 18 "oczek". Chwilę później Janusz Kołodziej pokazał, że jest w wybornej formie w tym sezonie (legitymuje się najlepszą średnią) i wynikiem 59,77 ustanowił rekord toru. Bieg zakończył się remisem, bowiem znów zawiódł Doyle, który ostatni minął linię mety. Na nielicznie wypełnionych trybunach, jak na leszczyński stadion, dało się słyszeć pierwsze gwizdy. Nastroje zmieniły się po kolejnym biegu, kiedy to Jaimon Lidsey i Ratajczak wygrali podwójnie.

Reklama

Po dwóch remisowych wyścigach, australijski duet Doyle, Lidsey przywieźli komplet punktów i leszczynianie wyrównali stan meczu (21:21).

Gdy wydawało się, że podopieczni Piotra Barona zaczynają chwytać wiatr w żagle i coraz lepiej dostosowują się do warunków na torze, bezbłędny dotąd Kołodziej popełnił błąd przy wyjściu z drugiego łuku i zderzył się z Ratajczakiem. Bieg został przerwany, a sędzia Michał Sasień wykluczył z powtórki kapitana leszczyńskiego zespołu. Osamotniony młodzieżowiec Unii Ratajczak nie poradził sobie z Przemysławem Pawlickim i Jakobsenem.

Reklama

GKM znów był blisko zwycięstwa, ale na krótko. Kołodziej, który po upadku w karetce wracał do parku maszyn, szybko otrząsnął się i znów imponował szybką i skuteczną jazdą. Po dwóch nieudanych startach przebudził się Doyle i przed nominowanymi biegami gospodarze prowadzili 41:37. Unia mogła sięgnąć po punkt bonusowy, ale zabrał go Pludra, który na dystansie pokonał Doyle’a i zanotował „trójkę” w silnie obsadzonej stawce. Dzięki temu drużyna Janusza Ślączki nie wróciła do domu z pustymi rękami.

Fogo Unia Leszno - ZooLeszcz GKM Grudziądz 47:43
Pierwszy mecz wygrał GKM 50:40; punkt bonusowy dla GKM
Fogo Unia Leszno: Janusz Kołodziej 15 (3,3,w,3,3,3), Jason Doyle 10 (0,0,3,2,3,2), Jaimon Lidsey 9 (3,0,2,1,2,1), David Bellego 8 (1,3,0,2,2,0), Damian Ratajczak 4 (1,2,1), Hubert Jabłoński 1 (0,0,1)
ZooLeszcz GKM Grudziądz: Krzysztof Kasprzak 12 (2,2,2,3,1,2), Frederik Jakobsen 11 (3,2,1,3,1,1), Kacper Pludra 8 (3,1,1,3), Przemysław Pawlicki 5 (0,1,2,2,0,0), Norbert Krakowiak 5 (1,1,0,3,0), Kacper Łobodziński 2 (2,0,0)
Najlepszy czas dnia: Janusz Kołodziej w 3. wyścigu - 59,77 s (rekord toru)
Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk)
Widzów: ok. 4 tys.





Autor: Marcin Pawlicki