Do incydentu miało dojść pod koniec stycznia w Dortmundzie. Chłopak utrzymywał, że został zaatakowany przez Roberta Lewandowskiego i uderzony w głowę, po tym jak pokazał piłkarzowi obraźliwy gest. Nastolatek zgłosił sprawę policji, która wszczęła postępowanie.
Lewandowski od początku utrzymywał, że to nieprawda. Zapewniał, że nie uderzył chłopca, a jedynie położył mu rękę na ramieniu, pytając, dlaczego go obraża.
Wersja Polaka okazała się prawdziwa. Siedemnastolatek przyznał, że wymyślił historię o pobiciu. Chłopak wycofał już oskarżenie i przeprosił polskiego piłkarza.