Kilka dni po wybraniu go na kolejną kadencję, szef FIFA zapowiedział swoją dymisję. Niedawny zjazd w Zurychu, na którym wybierano przyszłe władze federacji, odbywał się w cieniu gigantycznego skandalu korupcyjnego.
Teraz jednak okazuje się, że mimo zapowiedzi, Blatter może chcieć pozostać na stanowisku. Klaus Stöhlker, jeden z jego najbliższych doradców w kampanii przed wyborami poinformował, że Blatter poważnie myśli nad wycofaniem się z deklaracji o odejściu.

Reklama

Stöhlker powiedział, że póki nie pojawi się żaden przekonujący kandydat na nowego przewodniczącego FIFA, kwestia pozostania Blattera na stanowisku jest otwarta. W tym momencie nie ma nikogo, kto mógłby równać się z Seppem Blatterem pod względem kwalifikacji, znajomości języków, kontaktów i wiedzy o piłce nożnej - dodał doradca.

Wczoraj szwajcarska gazeta "Schweiz am Sonntag" również poinformowała, że Blatter zastanawia się nad cofnięciem zapowiedzi o odejściu. Powołując się na anonimowe źródło podała, że do szefa FIFA dotarło wiele wyrazów poparcia, zwłaszcza od azjatyckich i afrykańskich federacji, które prosiły go o przemyślenie swojej decyzji.

Na krótko przed zjazdem FIFA w Zurychu policja zatrzymała kilka osób - przedstawicieli najwyższych władz federacji, w tym jej dwóch wiceprzewodniczących. Zatrzymania były związane ze śledztwem dotyczącym korupcji. Przestępczy proceder miał trwać wiele lat.

Mimo afery, w wyborach Sepp Blatter pokonał księcia Jordanii Alego, który zdecydował się zrezygnować przed drugą turą głosowania. Kilka dni później dotychczasowy szef FIFA niespodziewanie zapowiedział swoje odejście.

Według oficjalnego harmonogramu, jego następca ma zostać wybrany w grudniu tego roku.

ZOBACZ TEŻ: Dymisja Blattera była kwestią czasu. OPINIA>>>