Legia daleko od podium
Przed meczem reporter Canal Plus, Filip Surma zapytał trenera Legii dlaczego jego zespół tak słabo spisuje się w rozgrywkach Ekstraklasy. Goncalo Feio nie udzielił konkretnej odpowiedzi. Portugalczyk na swoją obronę i drużyny wspomniał o awansie do ćwierćfinału Ligi Konferencji. 35-letni szkoleniowiec jakby nie chciał pamiętać, że głównym celem klubu z Łazienkowskiej w tym sezonie było zdobycie mistrzostwa Polski. Tytułu nie będzie, ciężko będzie też zająć miejsce na podium. Na razie po zwycięstwie nad Górnikiem Legia jest piąta i do trzeciej Jagiellonii Białystok traci osiem punktów.
Górnik nie wykorzystał słabości Legii
W Zabrzu legioniści przespali początek meczu. W pierwszych dwudziestu minutach gry prezentowali się na murawie bardzo słabo. Praktycznie nie istnieli na boisku. Poruszali się niemrawo i łatwo tracili piłkę. Górnik w tym fragmencie powinien udokumentować swoją przewagę więcej niż jednym golem. Jednak miejscowym brakowało precyzji.
Furukawa ośmieszy Ziółkowskiego
Bramkę na 1:0 już w 8. minucie zdobył Taofeek Ismaheel. Nigeryjczyk wykorzystał idealne podanie od Yosuke Furukawy, który chwilę wcześniej popisał się efektownym dryblingiem. Japończyk wręcz ośmieszył Jana Ziółkowskiego przepuszczając mu piłkę między nogami.
Luquinhas zapewnił Legii trzy punkty
W pierwszej połowie Legia tylko raz zagroziła bramce. W 24. minucie doszło do nieporozumienia między Filipem Majchrowiczem i Dominikiem Szalą. W efekcie przed szansą stanął Ilja Szkurin. Białorusin trafił w poprzeczkę.
Więcej szczęścia od swojego kolegi tuż po przerwie miał Luquinhas. Brazylijczyk uderzył sprzed pola karnego. Piłka lecącą w stronę bramki głową próbował wybić Rafał Janicki, ale zrobił, to tak niefortunnie, że zmylił interweniującego Majchrowicza i skierował ją do jego siatki. Gdyby nie pechowe zagranie obrońcy golkiper Górnika raczej nie miałby kłopotu ze złapaniem futbolówki. Warto podkreślić, ze było to pierwszy celny strzał piłkarzy Legii w tym spotkaniu.
Kilka minut po wyrównaniu Legia cieszyła się z drugiego gola. Znów w roli głównej wystąpił Luquinhas. Tym razem skrzydłowy z Kraju Kawy po stałym fragmencie gry i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Górnika.
Feio wygrał ze swoim następcą?
Górnik na doprowadzenie do remisu miał ponad 25 minut. Zawodnicy kierowani przez Jana Urbana, który jest przymierzany do zastąpienia po sezonie w Legii Goncalo Feio do ostatniego gwizdka sędziego próbowali zdobyć drugą bramkę. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym gości, ale piłka nie chciała wpaść do bramki Kacpra Tobiasza. Najbliżej zmiany wyniku dwukrotnie był Ousmane Sow.
Legia wygrywając w Zabrzu przerwała serię meczów bez zwycięstwa. Po dwóch remisach i porażce wreszcie zdobyła komplet punktów. Natomiast dla Górnika to drugi przegrany mecz z rzędu.