Bottas triumfował w inaugurującym opóźniony z powodu pandemii koronawirusa sezon wyścigu o GP Austrii 5 lipca, a broniący tytułu mistrza świata Hamilton zwyciężył w trzech kolejnych rundach - GP Styrii, Węgier i Wielkiej Brytanii.
Jednak na Silverstone niewiele brakowało, by stracił wygraną na ostatnim okrążeniu. Wówczas złapał gumę i na kilkuset metrach ścigający go Verstappen zmniejszył stratę o ponad 20 sekund. Mimo wszystko linię mety pierwszy minął Brytyjczyk. Kilka minut wcześniej podobny problem z oponą miał też Bottas, przez co Fin wypadł poza pierwszą dziesiątkę.
Tydzień później - w minioną niedzielę - kierowcy po raz drugi rywalizowali na Silverstone, tym razem o Grand Prix 70-lecia. Red Bull wyciągnął wnioski i wykorzystał fakt, że opony sprawiały Mercedesowi problemy, zwłaszcza w upalnych warunkach. Dzięki dobrej strategii i odpowiedzialnej jeździe Verstappen tym razem cieszył się ze zwycięstwa.
"W poniedziałek rano wszedłem do fabryki i wszędzie widziałem uśmiechy. Mercedes dominował w poprzednich wyścigach, ale tym razem pokonaliśmy go na torze. To wspaniałe uczucie, oby tak dalej" - napisał na stronie internetowej teamu Red Bull szef tej ekipy Christian Horner.
W Barcelonie też jest ostatnio upalnie i można przypuszczać, że temperatura nie spadnie znacząco do końca tygodnia - choć według niektórych prognoz w niedzielę niebo będzie zachmurzone, inne zapowiadają nawet deszcz.
"W lutym w Barcelonie odbyły się testy. Wydaje się, że to było bardzo dawno temu. Zgromadzone tam dane są dla nas jakimś punktem wyjścia, ale teraz zapewne będzie znacznie cieplej, poza tym wprowadziliśmy od tego czasu wiele zmian w bolidach" - analizował Horner.
W klasyfikacji generalnej wciąż prowadzi Hamilton, a drugi Verstappen traci do Brytyjczyka 30 punktów. Trzeci Bottas jest o cztery "oczka" gorszy od Holendra.
Nie należy raczej oczekiwać, że najbliższy weekend będzie przełomowy dla teamu Alfa Romeo Racing Orlen, którego kierowcą testowym jest Robert Kubica. Dotychczas Włoch Antonio Giovinazzi wywalczył dwa punkty, a Fin Kimi Raikkonen - żadnego.
"Kilka ostatnich wyścigów pokazało, że musimy jeszcze odnaleźć optymalną formę, szczególnie w kwalifikacjach. Barcelona będzie kolejną szansą na wykonanie kroku naprzód, ale trzeba podchodzić do tego realistycznie. Znamy ten tor bardzo dobrze z testów, ale to samo może powiedzieć reszta stawki. Dlatego nie spodziewam się większych niespodzianek" - przyznał Raikkonen, cytowany na oficjalnej stronie zespołu sponsorowanego m.in. przez PKN Orlen.
Tradycyjnie w piątek odbędą się dwie sesje treningowe - o 11 i 15, a w sobotę jedna, która rozpocznie się w południe. Na 15 zaplanowano kwalifikacje, a niedzielny wyścig wystartuje o 15.10.