Skutecznie go wspierał Brook Lopez, który dodał 24 pkt, 10 zb. i popisał się aż dziewięcioma blokami, co jest rekordem sezonu.

To był wyrównany mecz, a on zaliczył zagrania, które zrobiły różnicę – skwitował trener Bucks, Mike Budenholzer.

Reklama

"Kozły" wygrały trzeci raz z rzędu i 19. z ostatnich 20 meczów. Mistrzowie NBA sprzed dwóch lat legitymują się bilansem spotkań 48-18. Gospodarze po raz drugi z rzędu nie mogli skorzystać z dwukrotnego MVP sezonu, Giannisa Antetokounmpo. Grek nie zagrał z powodu bólu prawej ręki, a ostatnio zainwestował - wraz z braćmi - w klub piłkarski ligi MLS Nashville SC.

Wśród Nets najskuteczniej punktowali Patty Mills (23) i Cam Thomas (21). W zespole Brooklynu pięciu zawodników jest kontuzjowanych.

Indiana Pacers potrzebowali dogrywki, aby pokonać we własnej hali drugi najgorszy zespół rozgrywek Houston Rockets 134:125. Tyrese Haliburton zdobył w dodatkowych czasie gry 12 ze swoich 29 punktów. Do dorobku dodał 19 asyst co jest jego rekordem kariery.

Haliburton w dogrywce wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za drużynę. Było to o tyle ważne, gdy z powodu fauli nie mógł już grać Myles Turner, który mecz zakończył z 21 punktami i siedmioma blokami.

Tyrese przejął grę w dogrywce. Uwielbia te chwile, bardzo podobnie jak kiedyś reagował Reggie Miller (przez całą karierę zawodnik Pacers, trafił do Galerii Sławy - PAP) - ocenił trener Indiany Rick Carlisle.

Po tej porażce "Rakiety" mają bilans meczów 15-51. Gorzej się wiedzie jedynie Detroit Pistons (15-52). "Tłoki" ulegając u siebie Charlotte Hornets 103:113 przegrały 10. kolejne spotkanie.

Na wyróżnienie zasługuje wyczyn syna słynnego reprezentanta Litwy, Arvydasa Sabonisa - Domantasa. Koszykarz Sacramento Kings zanotował 24 punkty, 13 zbiórek i 10 asyst. W końcowym efekcie złożyło się to na jego dziewiąty triple-double w karierze. "Królowie" pokonali New York Knicks 122:117 i wygrali po raz siódmy w ostatnich ośmiu występach.