10-letni wałach Sacamiro należał do faworytów. Bukmacherzy kurs na jego sukces oszacowali na 4,25:1, najniższy w stawce.
Zwycięstwo Sacamiro oznacza szóste zwycięstwo w najtrudniejszej gonitwie na europejskim kontynencie 40-letniego dżokeja Jana Faltejska.
To także triumf niewielkiej rodzinnej hodowli z Beniova, położonego sześć kilometrów od Przerowa na Morawach. W miejscowości żyje około 700 osób. Jak się szacuje, co najmniej 100 pojechało do Pardubic. Zwycięzca Wielkiej Pardubickiej ma w stajni zaledwie pięcioro towarzyszy. Do małej hodowli za triumf w wyścigu wędruje lwia część głównej nagrody w wysokości pięciu milionów koron, czyli niecały milion złotych.
Komentatorzy podkreślili, że hodowle i trening małżeństwo Eva i Radim Petrzikovie prowadzą w wolnym czasie. On pracuje w odlewni w Przerowie, ona uczy w szkole rolniczej.
Wielka Pardubicka uchodzi za jedną z najtrudniejszych europejskich gonitw. Po raz pierwszy odbyła się w 1874 roku, a jej wzorem była Wielka Liverpoolska Steeplechase. Wyścigu nie organizowano w latach I i II wojny światowej. Konie nie biegały też podczas interwencji Układu Warszawskiego w 1968 r. W 1876 przeszkodziły mrozy, a 1908 r. tor nie był wystarczająco dobrze przygotowany.
Na trasie liczącej 6900 metrów jest 31 przeszkód. Najtrudniejsza z nich to Wielki Taxis, przeszkoda skakana na pardubickim hipodromie tylko raz w roku. Według różnych źródeł nie przeżyło jej do 26 do 29 koni. Jeżeli podczas Wielkiej Pardubickiej dochodzi do tragedii, informacja o nich lub o ostatecznych decyzjach weterynarzy i trenerów podawana jest później niż wynik gonitwy.
Od pierwszej edycji trwają debaty na temat tej przeszkody. Od razu chciano, by była łatwiejsza dla koni i jeźdźców. Kilkakrotnie przeprowadzano korekty w jej pierwotnym profilu. Ostatnią zmianę przeprowadzono w 2021 r. Przeciwko przeszkodzie protestują obrońcy praw zwierząt i partia Zielonych. Zwolennicy zachowania skali trudności na krytykę odpowiadają: "bez tego Wielka Pardubicka nie byłaby Wielką".
W zgodnej opinii uczestników gonitwy Taxis to przeszkoda trudna, ale upadki koni najczęściej spowodowane są błędami, a nie jej budową. Tegoroczna edycja zdaje się to potwierdzać. Serię upadków zapoczątkował koń, który w chwili skoku skręcił w lewo i przeciął drogę innym. Konie znajdujące się po prawej stronie przeszkody pokonały ją bez problemu.
Wielka Pardubicka ma zawsze uroczystą oprawę. Na początku całego dnia wyścigowego śpiewany jest hymn narodowy, obowiązują świąteczne stroje. Tradycją jest błogosławieństwo koni i jeźdźców, które w tym roku sprawował znany m.in. z programów TV polski kapłan sprawujący posługę w Czechach ks. Zbigniew Czendlik.
Z Pragi - Piotr Górecki