Spośród rosyjskich fanów 150 okazało się w rzeczywistości chuliganami. Ci ludzie byli doskonale przygotowani do uczestnictwa w gwałtownych i niezwykle brutalnych rozróbach - podkreślił prokurator.
Szef ściśle współpracującej z Francuzami brytyjskiej grupy policyjnej ds. piłki nożnej Mark Roberts, podobnie jak większość obserwatorów, był zaskoczony skalą przemocy i koordynacją działań pseudokibiców.
Anglia miała swoje problemy z chuliganami w przeszłości. Ale ci Rosjanie to było zupełnie coś innego. Byli doskonale zorganizowani i zdeterminowani do walki z taką agresją, jakiej nie widziałem w ostatniej dekadzie - powiedział Roberts mediom. Oficer zaznaczył, że jakkolwiek wśród fanów z Wysp były osoby agresywne, stanowiły one zdecydowaną mniejszość.
Specjalista ds. przestępczości kibiców Sebastien Louis w wywiadzie dla dziennika "Le Monde" określił grupę Rosjan, jako zbliżoną w działaniu do "organizacji paramilitarnej".
Francuzom nie udało się zatrzymać żadnego spośród agresywnych pseudokibiców. Rosjanie w celu uniknięcia aresztowań na mistrzostwa przyjechali głównie drogą lądową, działali bardzo szybko oraz unikali kamer. Policja wydaliła z kraju tylko dwóch fanów "Sbornej" odpowiedzialnych za incydenty na stadionie.
W dalszym ciągu trwa przeglądanie nagrań wideo, które mają pomóc przy weryfikacji przestępców. W celu pomocy lokalnym służbom, brytyjska policja zaapelowała do kibiców z Wysp o przesyłanie filmów i zdjęć z zajść na specjalną stronę internetową.
W Marsylii aresztowano 20 osób. Wobec 10 z nich, w tym sześciu Brytyjczyków, trzech Francuzów i jednego Austriaka wniesiono sprawę do sądu. Zarzuty dotyczą głównie ataku na policjantów z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Pierwsze wyroki, w których dwaj Anglicy zostali skazani kolejno na dwa i trzy miesiące więzienia zapadły w poniedziałek.
Wśród 35 poszkodowanych w zamieszkach większość stanowią kibice z Wysp. Stan jednego z nich - 51-letniego Anglika określany jest jako zagrażający życiu.
Po zajściach Komisja Dyscyplinarna UEFA zapowiedziała, że jeśli ponownie dojdzie do awantur z udziałem fanów Rosji i Anglii, obie drużyny mogą zostać wykluczone z imprezy. Decyzje w sprawie ewentualnej kary dla "Sbornej", głównie w związku ze sprowokowaniem przez jej kibiców zajść na stadionie w Marsylii, UEFA ma podjąć we wtorek.
Starcia między kibicami obu drużyn mogą się jednak jeszcze powtórzyć. Wynika to ze zbieżności czasu i miejsca rozgrywania meczów tych zespołów. Rosja zmierzy się w środę w Lille ze Słowacją, zaś dzień później w oddalonym o kilkanaście kilometrów Lens Anglia zagra przeciwko Walii.
Sytuacja jest o tyle trudna, że wcześniej władze 40-tysięcznego Lens, w obawie przed napływem zbyt dużej liczby nieposiadających biletów kibiców, zaapelowała do Brytyjczyków, o oglądanie meczu właśnie w Lille. Stolica regionu Nord-Pas-de-Calais, jako część ogromnej aglomeracji miejskiej miała lepiej poradzić sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa tłumom przyjezdnych. W celu zniechęcenia fanów do przyjazdu, miasteczko wprowadziło również zakaz sprzedaży alkoholu, ogłoszony jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw.