Dyrektor Legii zdementował wieści o dymisji Iordanescu

Odejścia Iordanescu domagają się kibice Legii. Fani nie wierzą, że pod wodzą rumuńskiego szkoleniowca ich ukochana drużyna wyjdzie z kryzysu i zacznie wygrywać. Sympatycy klubu z Łazienkowskiej narzekają nie tylko na wyniki, ale również na styl gry zespołu. Legia przegrała trzy mecze z rzędu, a w ostatnich dwóch zaprezentowała się koszmarnie słabo. Według kibiców winę za taki stan rzeczy ponosi Iordanescu.

Reklama

W poniedziałek wieczorem w mediach pojawiły się informacje, że były selekcjoner reprezentacji Rumunii sam podał się do dymisji i był gotów rozstać się z Legią. To zostało szybko zdementowane przez Bobicia. Trzeba myśleć o meczu z Szachtarem, a potem kolejnym z Lechem Poznań. W piłce nożnej każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Rozumiem frustrację, wszyscy ciężko pracujemy na sukces. Wiedzieliśmy, że ten sezon nie będzie łatwy, bo nastąpiła ogromna przebudowa zespołu, ale mamy wiele jakości i teraz musimy to wykorzystać - powiedział w Canal Plus Sport Niemiec.

Kolendowicz i Vukovic kandydatami na miejsce Iordanescu

Ze słów dyrektora Legii jasno wynika, że w czwartek w meczu Ligi Konferencji z Szachtarem Doniec stołecznych piłkarzy na pewno poprowadzi Iordansescu. Co będzie później nie jest przesądzone. Przyszłość Rumuna przy Łazienkowskiej nie jest pewna.

Legia ma wytypowanych kilku potencjalnych kandydatów do zastąpienia obecnego szkoleniowca. Faworytami dyrektora sportowego, Michała Żewłakowa są Aleksandar Vukovic i Robert Kolendowicz. Pierwszy był w przeszłości piłkarzem Legii, a później dwukrotnie jej trenerem. Drugi jeszcze miesiąc temu pracował w Pogoni Szczecin.

Reklama

Bobić chciałby byłego trenera Borussii

Swojego kandydata ma też dyrektor Bobić. Numerem jeden na jego liście podobno jest Edin Terzić. To były trener Borussii Dortmund aktualnie jest bez pracy, ale sprowadzić go na Łazienkowską nie będzie łatwo. Przeszkodą mogą być zarobki. 42-latek musiałby mocno zejść ze swoich oczekiwań, by Legię było stać na jego zatrudnienie.