Bayern w środę oficjalnie zaprezentował pozyskanego z Liverpoolu senegalskiego skrzydłowego Sadio Mane. W trakcie konferencji prasowej nie zabrakło pytań o polskiego napastnika.
Jeśli chodzi o Roberta, to nic się zmieniło. Ma kontrakt do 2023 roku. Z radością zobaczymy go na pierwszym treningu w lipcu - powiedział Kahn, potwierdzając po raz kolejny, że "nie ma tematu odejścia Lewandowskiego".
Jasno formułujemy nasze cele - co roku chcemy walczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Ale nie osiągniemy tego tylko mówieniem, ale musimy tworzyć ku temu warunki. Jednym z działań w tym kierunku jest pozyskanie Sadio Mane, ale nie zamierzamy się przy tym osłabiać - zaznaczył Kahn.
Jak dodał, Polak przyczynił się w przeszłości do wielu sukcesów Bayernu i władze klubu liczą, że w przyszłości też jego wkład będzie znaczący.
Wiemy na co go stać i co może nam dać. A ponieważ mam jeszcze przez rok ważną umowę, to zajmujemy się wszystkim innym, ale nie tym - podkreślił były bramkarz klubu z Bawarii i reprezentacji Niemiec.
Saga trwa od końca maja
Lewandowski pod koniec maja zapowiedział, że "jego historia z Bayernem dobiegła końca" i dodał, że po wydarzeniach z ostatnich miesięcy nie wyobraża sobie dobrej współpracy w przyszłości. Najbardziej zainteresowana jego pozyskaniem ma być Barcelona, z którą - według spekulacji medialnych - 33-letni napastnik uzgodnił już warunki indywidualnej umowy.
Zgodę na transfer musi jednak wyrazić Bayern, a przedstawiciele jego kierownictwa solidarnie powtarzają twarde "nie" dla odejścia Polaka i podkreślają, że chcą, aby wypełnił obowiązującą jeszcze przez rok umowę.
Z klubem z Bawarii, w którym występuje od 2014 roku, "Lewy" wywalczył osiem tytułów mistrza Niemiec, a do tego dwa dołożył w barwach Borussii Dortmund. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której zdobył 312 bramek w 384 występach. W 2020 roku z zespołem z Monachium triumfował w Lidze Mistrzów.