Wtorkowa porażka przerwała serię 36 zwycięstw z rzędu argentyńskiej kadry.
"Ta grupa piłkarzy jeszcze nigdy nie była w takiej sytuacji. Minęło trochę czasu, odkąd ponieśliśmy tak dotkliwą porażkę, nie spodziewaliśmy się, że tak rozpoczniemy turniej" - przyznał Messi.
Największy gwiazdor "Albicelestes", dla którego to już piąty mundial, strzelił jedynego gola dla swojej ekipy we wtorkowym spotkaniu, wykorzystując rzut karny w 10. minucie. Trzy pozostałe bramki, które padły dla Argentyny, były ze spalonych.
"Po pięciu minutach i serii błędów, które popełniliśmy, przegrywaliśmy 1:2 i później było nam już bardzo trudno. Straciliśmy organizację i zaczęliśmy po prostu odbijać piłkę między sobą" - dodał napastnik.
Przyznał on jednak, że gra rywali nie zaskoczyła jego reprezentacji.
"Wiedzieliśmy, że to drużyna, która zagra tak, jak im pozwolimy. Nie zaskoczyli nas, wiedzieliśmy, na co ich stać" - podkreślił lider argentyńskiej reprezentacji.
Przed Argentyńczykami jeszcze dwa spotkania grupy C - z Meksykiem, a następnie z Polską. Nie mają już oni miejsca na potknięcia.
"Oczywiście teraz musimy wygrać lub wygrać. Na nas spoczywa odpowiedzialność, żeby naprawić to, co zrobiliśmy źle i wrócić do naszych korzeni. Wszystko jest w porządku, chociaż oczywiście boli nas ten wynik, jesteśmy rozgoryczeni. Ludzie muszą zaufać, że ta drużyna ich nie zawiedzie i że damy z siebie wszystko w dwóch kolejnych meczach. Graliśmy już w takich spotkaniach wcześniej i dobrze nam pójdzie" - zapewnił Argentyńczyk.
"Teraz nadszedł czas, żebyśmy byli bardziej zjednoczeni niż wcześniej, żebyśmy pokazali jak mocni jesteśmy" - zapowiedział Messi.
Argentyńczycy zagrają z Meksykiem w sobotę.