Grupa H: Korea Płd. - Portugalia 2:1 (1:1).

Bramki: 0:1 Ricardo Horta (5), 1:1 Kim Young-Gwon (27), 2:1 Hwang Hee-Chan (90+1).

Żółta kartka - Korea Płd.: Lee Kang-In, Hwang Hee-Chan.

Sędzia: Facundo Tello (Argentyna). Widzów 44 097.

Reklama

Korea Płd.: Kim Seung-Gyu - Kim Moon-Hwan, Kwon Kyung-Won (81. Son Jun-Ho), Kim Young-Gwon, Kim Jin-Su - Hwang In-Beom, Jung Woo-Young, Lee Kang-In (81. Hwang Ui-Jo) - Lee Jae-Sung (66. Hwang Hee-Chan), Cho Gue-Sung (90+3. Cho Yu-Min), Son Heung-Min.

Portugalia: Diogo Costa - Joao Cancelo, Pepe, Antonio Silva, Diogo Dalot - Matheus Nunes (65. Joao Palhinha), Ruben Neves (65. Rafael Leao), Joao Mario (81. William Carvalho) - Vitinha (81. Bernardo Silva), Cristiano Ronaldo (65. Andre Silva), Ricardo Horta.

To kolejna sensacja na mundialu w Katarze. Mimo przegranej Portugalczycy zakończyli rywalizację w grupie H na pierwszym miejscu i w fazie pucharowej zagrają prawdopodobnie ze Szwajcarią lub Serbią.

Mistrzowie Europy z 2016 roku objęli prowadzenie już w 5. minucie po szybkiej akcji prawym skrzydłem. Przedarł się tą stroną boiska Diogo Dalot i dograł do Ricardo Horty, który z bliskiej odległości nie dał szans koreańskiemu bramkarzowi.

Reklama

W 17. minucie piłka wpadła z kolei do bramki portugalskiej, ale argentyński sędzia Facundo Tello jej nie uznał, ponieważ Kim Jin-Su był na pozycji spalonej. Dziesięć minut później Koreańczycy wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne piłka, odbita dość przypadkowo od jednego z Portugalczyków, spadła pod nogi Kim Young-Gwona, który nie miał problemów, by z kilku metrów pokonać Diogo Costę.

W końcówce pierwszej połowy szansę na drugą bramkę mieli Portugalczycy, m.in. Vitinha i rozgrywający 20. mecz na mistrzostwach świata Cristiano Ronaldo, jednak byli nieskuteczni.

Po przerwie trwała twarda walka w środku boiska, ale brakowało sytuacji podbramkowych. W 65. minucie opuścił boisko Ronaldo. Słynny piłkarz w trakcie meczu wielokrotnie okazywał niezadowolenie z niektórych zagrań i decyzji swoich kolegów.

W miarę upływu czasu Koreańczycy zaczęli atakować większą liczbą zawodników, ale bramkę zdobyli z kontrataku. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry zawodnik Tottenhamu Son Heung-Min wyprowadził szybką akcję, przytrzymał piłkę i dograł do Hwang Hee-Chana, który posłał ją do siatki.

Radość Koreańczyków była ogromna, choć jeszcze tłumiona, bo musieli poczekać na dokończenie meczu Urugwaju z Ghaną. Na drugim stadionie pozostało sześć minut gry, a trzeci gol dla Urugwajczyków dałby im awans. Piłkarze Korei i ich portugalski trener Paulo Bento czekali w kółeczku na środku boiska na rozstrzygnięcie drugiego spotkania, którego wynik już się nie zmienił.