Polscy piłkarze z dorobkiem czterech punktów zajęli drugie miejsce w grupie C. To sprawiło, że w 1/8 finału zmierzą się w niedzielę z broniącą tytułu Francją, najlepszą w grupie D.

Zapewne według opinii publicznej mamy jeden procent szans na wyeliminowanie Francji. No i fajnie. Nawet jeśli to jest tylko tyle, to daliśmy sobie jeden procent więcej niż gdybyśmy w ogóle nie wyszli z grupy i nie mieli takiej szansy - przyznał Grabara, który powołanie na mundial otrzymał w ostatniej chwili, zastępując kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego.

Reklama

Na pytanie, czy można coś przejąć ze stylu Japonii (pokonała już Niemcy i Hiszpanię) do gry biało-czerwonych na mecz z Francją, odparł:

Nie wiem, co możemy przenieść ze stylu Japończyków. Na pewno najlepszy do przełożenia byłby wynik. To nie są skoki narciarskie, żeby oceniać styl gry - podkreślił.

23-letni bramkarz występuje w lidze duńskiej - w FC Kopenhaga. Kiedy w pierwszej chwili nie otrzymał od Czesława Michniewicza powołania na mundial, zareagował w oryginalny sposób. Według wersji przedstawionej przez media przyznał, że oprócz Polsce, którą zawsze będzie wspierać, zamierza kibicować również Duńczykom i zastanawia się, czy nie nauczyć się innego hymnu.

W piątek Grabara podkreślił, że mówił żartobliwie, a jego słowa zostały źle zrozumiane.

Reklama

Zastanawiam się, jak to jest z opowiadaniem żartów. Bo ludzie z reguły mogą opowiadać żarty. A sytuacja, w jakiej ja się znalazłem... Przytaczanie słów, że zmieniłbym narodowość, to chyba bierzemy niektóre sprawy zbyt poważnie. I zastanawiam się też, czy dziennikarze tłumaczą te teksty w jakiś bardziej skomplikowany sposób niż tylko przez google. Bo wydaje mi się, że kontekst nie oddaje tego, w jakiej atmosferze był ten wywiad udzielany i z jak dużym uśmiechem na twarzy - podkreślił.

To był po prostu żart. Łatwo jest wyjąć jedno zdanie z wypowiedzi. Moglibyśmy przytoczyć całą wypowiedź i zauważyć, że przede wszystkim czuję się Polakiem, kibicuję Polsce. A to, co dodałem na koniec, to był po prostu akapit, w którym się roześmiałem - dodał.

Podczas piątkowej konferencji nie zabrakło również pytań o niespodziewane odpadnięcie Duńczyków już w fazie grupowej - w trzech meczach grupy D zdobyli zaledwie jeden punkt.

Występ Danii? Mogę sobie tylko wyobrażać, co oni czują. Wracając do poprzedniej myśli - trudno nie kibicować drużynie, w której ma się trzech-czterech znajomych reprezentujących ten kraj. Na pewno są rozczarowani, ale nie zaprzątam sobie tym głowy. My, zwłaszcza piłkarze z ławki rezerwowych, zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby pomóc tym, którzy wystąpią z Francją, aby zaprezentowali się jak najlepiej - podkreślił.

Podstawowy bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny, spisujący się w Katarze znakomicie, zapowiedział już wcześniej, że to jego ostatni mundial. Czy Grabara w przyszłości zastąpi go w bramce kadry narodowej?

Na pewno życzyłbym sobie tego. Ostatnio rozmawiałem z Wojtkiem i trochę jestem skonsternowany. Zapytałem go, jak to jest, że im jest starszy, tym lepiej gra. Mam nadzieję, że osiągniemy dobry wynik na tym mundialu, aby Wojtek miał powód do skończenia kariery reprezentacyjnej po świetnym turnieju. Bo gdybyśmy odpadli już w grupie, to może wpadłby na pomysł, żeby jeszcze zagrać w kolejnym mundialu - uśmiechnął się Grabara.

Początek niedzielnego spotkania Polski z Francją w Dausze o godz. 16.