Małysz zmiażdżył swych rywali w kwalifikacjach. Zdobył pierwsze miejsce, a tuż za nim wylądował kolejny Polak, Kamil Stoch. Dlatego nasze orły zaostrzyły nam apetyt przed dzisiejszym konkursem. Obaj nasi zawodnicy nie zawiedli, ale niestety wczorajszych sukcesów z kwalifikacji nie udało się powtórzyć.
Jako pierwszy z Polaków skakał w konkursie Robert Mateja. Ale nie zachwycił. Skoczył tylko 100,5 m i otrzymał notę 72.9 pkt. To dało mu 38. miejsce. Trochę dalej poleciał Piotr Żyła - 103,0 m (nota 76.9 pkt.) i zajął 35. pozycję. Z takimi wynikami obaj nie mieli szans na awans do drugiej serii. Natomiast bez problemów znalazł się w niej Kamil Stoch, który pokazał, że jest w dobrej formie. Wylądował na 117,5 m (nota 107 pkt.) i znalazł się na 10. pozycji.
Nie zawiódł również Adam Małysz. W swojej pierwszej próbie oddał dobry skok. Poszybował na 123 m i z notą 118.4 pkt. zajmował 4. miejsce. Polak wciąż miał szansę na złoty medal. Strata do prowadzącego Simona Ammanna była nie duża. Szwajcar skoczył 125 m (nota 123.0 pkt.). Drugi był Fin Harri Olli (124 m - 120.2 pkt.), a trzeci Norweg Roar Ljoekelsoey.
W drugiej serii Stoch skoczył 121 m i uzyskał lączną notę 221.3 pkt. Dzięki temu zajął dobrą 13. pozycję. Świetny skok oddał Małysz. Wylądował na 133 m (łączna nota 258.3 pkt.). Niestety rywale nie popełniali błędów i również daleko szybowali. Dlatego w drugiej serii nic się nie zmieniło w czołowej czwórce zawodów. Mistrzem został Ammann, który minimalnie wyprzedził Fina Harri Olli. Trzecie miejsce na podium zajął Ljoekelsoey.
Dzisiejsza wygrana Ammanna nie jest tak dużym zaskoczeniem, jak jego dwa zwycięstwa w zimowych igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City. Do Ameryki jechał jako zawodnik bez historii, w dodatku po dłuższym odpoczynku od skakania ze względu na groźny upadek podczas konkursu Pucharu Świata.
Kolejne sezony były jednak dla Szwajcara stracone. Dopiero teraz zbliżył się do dyspozycji z 2002 roku, kilkukrotnie stając na podium PŚ. W styczniu na chwilę zgubił formę, jednak przed mistrzostwami w Sapporo znowu zaczął skakać bardzo dobrze. Mimo to niewielu widziało w nim kandydata do złota.
Sensacją jest jednak drugie miejsce Olliego, 22-latka debiutującego w MŚ, dla którego dotąd największym sukcesem było piąte miejsce w styczniowych lotach w Vikersund. Na niego nie stawiał nikt. O medale mieli dla Finlandii walczyć Janne Ahonen i Matti Hautamaeki.
Ljoekelsoey po raz kolejny udowodnił, że potrafi znakomicie przygotować się do ważnych imprez. Tak było przed MŚ 2005, kiedy zdobył srebro na dużej skoczni i przed zeszłorocznymi igrzyskami, w których wywalczył brąz na średnim obiekcie.
Wyniki konkursu na dużej skoczni:
1. Simon Ammann (Szwajcaria_) - 125,0 m i 134,5 m, 266,pkt.
2. Harri Olli (Finlandia) - 124,0 m, 136,5 m, 265,9 pkt.
3. Roar Ljoekelsoey (Norwegia) - 123,0 m, 135,0 m, 262,9 pkt.
4. Adam Małysz (Polska) - 123,0 m, 133,0 m, 258,3 pkt.
5. Thomas Morgenstern (Austria) - 122,0 m, 131,5 m, 255,3 pkt.
6. Janne Ahonen (Finlandia) - 123,0 m, 130,0 m, 249,9 pkt.
7. Dimitri Wasiljew (Rosja) - 121,0 m, 125,5 m, 235,2 pkt.
8. Andreas Kofler (Austria) - 118,0 m, 125,0 m, 231,9 pkt.
9. Martin Koch (Austria) - 117,5 m, 123,5 m, 225,3 pkt.
10. Gregor Schlierenzauer (Austria) - 115,0 m, 124,5 m, 223,6 pkt.
13. Kamil Stoch (Polska) - 117,5 m, 121,0 m, 221,3 pkt.
35. Piotr Żyła (Polska) - 103,0 m, 76,9 pkt.
38. Robert Mateja (Polska) - 100,5 m, 72,9 pkt.
Nasz mistrz skakał dziś bardzo dobrze, ale rywale byli jeszcze lepsi. Adam Małysz podczas mistrzostw świata na dużej skoczni w Sapporo zajął czwarte miejsce. Wygrał w fenomenalnym stylu Szwajcar Simon Ammann.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama