Biało-czerwoni na wyprawie unifikacyjnej organizowanej w celu wyłonienie grupy, która na przełomie 2020 i 2021 roku podejmie próbę wejścia na K2 (8611 m), jedynego niezdobytego zimą ośmiotysięcznika, zmagają się z ekstremalnymi warunkami - przede gigantycznymi opadami śniegu oraz silnymi, huraganowymi wiatrami. Mimo to na półmetku akcji górskiej postawili obóz III na wysokości 6400 m, a w rekonesansie doszli do wysokości 6600 m.

Reklama

Kubalski w wyprawie organizowanej przez KW Warszawa w 1988 r. zdobył Batura Sar, 25. szczyt świata pod względem wysokości, latem (w lipcu) razem z jednym z czołowych alpinistów lat 60-80 XX wieku Andrzejem "Zygą" Heinrichem (zginął w lawinie na Evereście w maju 1989 r. ) oraz Niemcem Volkerem Stallbohmem.

"Jak patrzę na zdjęcia z bazy i obozów porównując to do warunków, jakie mieliśmy w lipcu ponad trzydzieści lat temu, wrażenie robią te gigantyczne opady śniegu. Z tego co wiem, są one największe od 25-26 lat. Naprawdę przeraziłem się jak zobaczyłem te masy śniegu. To zupełnie inna sytuacja niż latem. Spodziewałem się, że będzie więcej lodu, jak to zimą. Przy takiej pogodzie wydaje się, że wyprawa powinna wyruszyć dwa tygodnie wcześniej, ale trudno było coś takiego przewidzieć.

- Wierzę, że cel jest cały czas do osiągnięcia. Potrzebne są dwa dłuższe okna pogodowe, takie okresy spokojnej pogody cztero-pięciodniowe, by realny był atak szczytowy" - powiedział PAP uczestnik pierwszej zimowej wyprawy na K2 1987/88 kierowanej przez pioniera światowego zimowego himalaizmu Andrzeja Zawadę.

Reklama

Po raz pierwszy wierzchołek Batura Sar został zdobyty w 1976 roku. Dotychczas odbyła się jedna nieudana próba zimowego wejścia (austriacka wyprawa, rok 1981). Kubalski uważa, że największym problemem będzie w tych warunkach umiejętne wybranie wariantu i jak najbezpieczniejsze poprowadzenia drogi na szczyt.

"Specyfiką masywu jest jego rozległość. Droga do wysokości 6100 m prowadzi przez lodowiec, który ma kilka spiętrzeń. Trzeba umiejętnie lawirować między szczelinami lodowca, powyżej zaczyna się wspinaczka. Myślałem, że o tej porze roku, tak jak to jest w Karakorum przy bardzo silnych wiatrach, które wywiewają śnieg, będzie to lód, ale teraz może być i kopny śnieg. Na górze także trzeba umiejętnie lawirować między serakami (lodowe turnie - PAP). Wiem, że ekipa pod wodzą Piotrka Tomali jest bardzo sprawna technicznie, więc jeśli trafią na dogodne warunki pogodowe, to akcja powyżej 6000 m powinna pójść sprawnie" - ocenił.

Jego zdaniem kluczowy będzie najbliższy tydzień, bo czasu do końca wyprawy pozostało coraz mniej - niespełna miesiąc. w wyprawie biorą udział głównie adepci wspinaczki w górach najwyższych, ci którzy potencjalnie mając stanowić +świeżą krew+ w w planowanej zimowej wyprawie na K2.

Reklama

Obóz III założyli Wojciech Flaczyński (zdobył w lipcu razem z Jarosławem Gawrysiakiem Nanada Devi East w 80. rocznicę pierwszej polskiej wyprawy w Himalaje), Marco Schwidergall i doświadczony Rafał Fronia, uczestnik kilkunasty wyprawa w Himalaje i Karakorum. Spędzili noc na wysokości 6400 m, a drugi zespół w składzie Mariusz Hatala i Oswald Rodrigo Pereira dotarł na wysokość 6600 m i także wrócił do obozu III, gdzie nocował.

"Myślę, że w ciągu tygodnia powinno się rozstrzygnąć, czy akcja będzie kontynuowana i czy są szanse na jej powodzenie. Jeśli w tym czasie chłopcy nie osiągną odpowiedniej wysokości nie założą obozu czwartego - o którym przed ich wylotem rozmawiałem z Piotrkiem (Tomalą - PAP) to sądzę, że nikt nie będzie chciał ryzykować ataku szczytowego, nawet przy dobrej pogodzie, bez wystraczającej aklimatyzacji. To jednak wysoki siedmiotysięcznik" - podkreślił Kubala, na co dzień pracownik administracyjny w jednej ze szkół w stolicy.

Kubalski wywodzący się z organizacji Polski Klub Górski założonej w Warszawie w latach 50-tych XX w., choć w góry najwyższe nie jeździ już od ponad dekady, to nadal się wspina w niższych.

"Pasja górska pozostała. Kilka dni temu wróciłem z polskich Tatr. Bez gór, a szczególnie zima , nie mogę i nie potrafię funkcjonować" - dodał.

Biało-czerwoni jako pierwsi w świecie zdobyli zimą 10 spośród 14 ośmiotysięczników. Rekord wysokości w zimowych zmaganiach na K2, zwanej przez miejscowych Czogori ("Rozległa góra"), należy także do nich. W sezonie 2002/03 wyprawa Netia K2 Expedition - pod kierownictwem Krzysztofa Wielickiego, piątego na świecie zdobywcy Korony Himalajów i Karakorum - działała od strony chińskiej i na północnym filarze dotarła do wysokości 7650 m (Marcin Kaczkan, Piotr Morawski i Denis Urubko).