Majchrzak do ostatniej niedzieli był 117. w światowym rankingu i na tej podstawie przewidziany był do udziału w rozpoczynających się w poniedziałek kwalifikacjach Australian Open. Dobrą formę zasygnalizował, wygrywając na początku stycznia wszystkie trzy swoje spotkania podczas meczów grupowych w turnieju drużynowym ATP Cup bez straty seta. Tuż przed piątkowym półfinałem zmagań w Sydney wypadł jednak ze składu biało-czerwonych, informując o zakażeniu koronawirusem, co oznaczało skierowanie na siedmiodniową kwarantannę. Jedyną szansą zawodnika, który w czwartek będzie obchodził 26. urodziny, było więc dostanie się do obsady głównej części imprezy w Melbourne z listy rezerwowych. Tak też się stało po wycofaniu się Amerykanina Jensona Brooksby’ego.
Nie ukrywam, że zerkałem na to, co się dzieje z Novakiem Djokoviciem (po przylocie do Australii cofnięto mu wizę i wciąż grozi mu deportacja - przyp. red.), no i sprawdzałem, czy ktoś inny się nie wycofał z różnych powodów. Mój menedżer dopytywał się o to już od piątku u organizatorów turnieju. No ale teraz już dla mnie nieistotne. Ważne, że udało się zakwalifikować do głównej drabinki, co w mojej pechowej sytuacji jest dość szczęśliwym rozwiązaniem - przyznał Majchrzak cytowany przez Polski Związek Tenisowy.
Dotychczas zaprezentował się w niej dwukrotnie - zarówno w 2019 roku, jak i w poprzednim sezonie przegrał mecz otwarcia. Dwa lata temu z kolei wyeliminowała go kontuzja, której doznał zaraz na początku roku podczas udziału w ATP Cup.
Z Polaków pewni miejsca w zasadniczej części Australian Open, w której rywalizacja ruszy za tydzień, są jak na razie - poza Majchrzakiem: Iga Świątek, Hubert Hurkacz, Magda Linette i Magdalena Fręch. Do eliminacji zgłosili się zaś: Katarzyna Kawa, Urszula Radwańska i Kacper Żuk.