Na otwarcie Świątek, która w maju skończy 22 lata, miała tzw. wolny los, a w drugiej rundzie gładko wygrała 6:0, 6:1 z Amerykanką Claire Liu. Znacznie trudniejszą przeprawę miała w walce o 1/8 finału.
To był mecz, w którym wynik był bardzo na styku i naprawdę się cieszę, że go rozegrałam, bo teraz wiem, jak mogę sobie radzić w takich sytuacjach po kilku podobnych spotkaniach. Myślę, że obie zagrałyśmy dobrze. Cieszę się, że w najważniejszych momentach ja byłam bardziej solidna - powiedziała raszynianka.
Świątek doceniła klasę rywalki
Na pomeczowej konferencji prasowej doceniła klasę rywalki.
Myślę, że to, co ona robi inaczej niż pozostałe zawodniczki, to jak zmienia rytm przy irytujących wysokich piłkach. To najtrudniejsze moim zdaniem. Wydaje się, że można grać przeciwko niej agresywnie, ale z drugiej strony ona naprawdę dobrze broni i czasami uderza slice'y, które są zdradliwe. Trzeba być na to gotowym - oceniła liderka światowego rankingu.
Bardzo zacięte starcie
Ich starcie było bardzo zacięte, miało jednak kilka różnych odsłon. Obie tenisistki notowały przestoje, a następnie serie kilku wygranych gemów.
W trakcie meczu nie zastanawiałam się nad tym, że wynik jest na styku. Przed turniejem pomyślałam sobie, że miło byłoby przeżyć kilka stresujących momentów i je przezwyciężyć. W trakcie całego spotkania starałam się jednak mieć dobre nastawienie i mądrze podchodzić do tego, co funkcjonuje, a co nie. Chciałam też trochę skorzystać z pomocy mojego sztabu, ponieważ rozmowy z nim są tutaj dozwolone, a mojego trenera nie było ani w Dausze, ani w Dubaju. Pomyślałam, że pokaże mi inną perspektywę - przyznała Świątek.
Jestem całkiem zadowolona, jak poradziłam sobie w tym spotkaniu, mimo że był pewien okres w drugim secie, kiedy popełniłam kilka błędów. Cieszę się, że później wróciłam do swojej gry - dodała.
Uwagi Wiktorowskiego
Jakie uwagi usłyszała od swojego szkoleniowca Tomasza Wiktorowskiego?
On może spojrzeć na spotkanie z innej perspektywy i bez emocji ocenić, co działa, a co wymaga poprawy. Ja mam czasami problemy z dokładną analizą tego, co muszę zrobić. To było kilka prostych rzeczy, praktycznie zwrócił mi uwagę, bym wróciła do tego, o czym rozmawialiśmy przed meczem, do ustalonej taktyki - powiedziała Polka.
W 1/8 finału zmierzy się z Brytyjką Emmą Raducanu. Sensacyjna triumfatorka US Open z 2021 roku, a obecnie dopiero 77. w światowym rankingu tenisistka w drugiej rundzie pokonała inną z Polek - Magdę Linette, a w trzeciej rozstawioną z "13" Brazylijkę Beatriz Haddad Maię 6:1, 2:6, 6:4.
Liderka światowego rankingu rywalizowała z Brytyjką dotychczas raz - w poprzednim sezonie Polka wygrała w ćwierćfinale w Stuttgarcie 6:4, 6:4.
Wcześniej nawet z nią nie trenowałam, a po naszym meczu w Stuttgarcie wiem, jak odczuwa się jej uderzenia na rakiecie. To pomaga, ale z drugiej strony świetnie, bo teraz gramy na kortach twardych, a tam była +mączka+. Nawierzchnia tutaj jest wolniejsza. Muszę się skupić na taktyce i zobaczymy, co będzie. Każdy dzień jest inny. Spotkanie w Stuttgarcie było prawie rok temu. sporo się zmieniło od tego czasu - podkreśliła Świątek.
Jej pojedynek z Raducanu zaplanowano jako ostatni głównym korcie i rozpocznie się ok. 4 w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.