Ekstraliga już w pierwszej kolejce skojarzyła mistrza i wicemistrza Polski. W normalnych warunkach na stadionie im. Alfreda Smoczyka zasiadłby komplet, ponad 17 tysięcy widzów, a zapewne bilety zostałyby wyprzedane kilka dni przed meczem. Póki co, pandemia koronawirusa sprawiła, że jeszcze przez najbliższe tygodnie, a może nawet miesiące żużlowcy będą musieli rywalizować bez kibiców.

Reklama

Już pierwsza seria przyniosła sporą dawkę emocji i dużo ostrej walki na torze, jak gdyby był to co najmniej mecz o awans do finału, a nie początek rozgrywek. W inauguracyjnym starcie Emil Sajfutdinow, który rzadko przegrywa na leszczyńskim torze, musiał uznać wyższość Szymona Woźniaka, który skutecznie przez cztery okrążenia odpierał ataki Rosjanina. Bieg młodzieżowców również wygrali goście, ale też w tym sezonie juniorska para Fogo Unii nie jest już tak mocna, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Kacper Pludra i Krzysztof Sadurski dołożyli tylko trzy punkty do dorobku zespołu. Gorzowska młodzież Wiktor Jasiński oraz Kamil Nowacki wywalczyła osiem „oczek”.

Trzeci bieg był powtarzany, bowiem przy wyjściu z pierwszego łuku delikatnie zahaczony został Piotr Pawlicki i cała czwórka ponownie stanęła pod taśmą. Bieg wygrał Jason Doyle, a o trzecie miejsce zaciekłą walkę stoczyli Martin Vaculik. Kapitan gospodarzy w pewnym momencie bez pardonu zaatakował Słowaka i minął go, ale gorzowianin tuż przed linią mety wyprzedził Pawlicki. Vaculik miał sporo pretensji do zawodnika Unii za jego manewr.

Reklama

Wyścigi z udziałem mistrza świata Bartosza Zmarzlika były ozdobą spotkania. Lider Stali w czwartym biegu stoczył pasjonującą walkę z Januszem Kołodziejem, ale nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. W kolejnym starcie gorzowianin musiał już uznać wyższość Doyle’a, który bardzo szybko udowodnił, że jego przyjście do Unii w przerwie zimowej było znakomitym posunięciem szefów mistrza Polski. Dla Zmarzlika była to natomiast jedyna porażka.

Reklama

Gospodarze nie mogli jednak zmniejszyć strat, bowiem przegrywali starty i na dystansie mieli spore kłopoty z dogonieniem dobrze spasowanych z torem rywali. Oprócz Zmarzlika, świetnie radził sobie Vaculik, który nie tylko dwukrotnie pokonał Pawlickiego, ale nie dał też szans Sajfutdinowowi. Goście po dziewięciu biegach wygrywali 31:23.

Kolejny wyścig Sajfutdinow z Doylem pokonali osamotnionego Jasińskiego (wcześniej wykluczony został Anders Thomsen) 5:1 i na krótko „wrócili do gry”, zmniejszając dystans do czterech punktów. Wicemistrzowie kraju triumfowali w dwóch następnych startach (5:1 i 4:2) i przed biegami nominowanymi byli już pewni zwycięstwa.

W dwóch ostatnich wyścigach podopiecznym Piotra Barona udało się zmniejszyć rozmiary porażki. Pawlicki z Kołodziejem wygrali podwójnie, a Doyle ze Zmarzlikiem znów zrobili show, ale tym razem lepszy był gorzowianin.

Żużlowcy Unii przegrali pierwsze domowe spotkanie od sierpnia 2017 roku. Wówczas pogromcą „byków” była… Stal.

Fogo Unia Leszno - Moje Bermudy Stal Gorzów 42:48
Fogo Unia Leszno: Jason Doyle 14 (3,3,3,1,2,2), Emil Sajfutdinow 12 (2,3,2,2,2,1), Piotr Pawlicki 7 (0,2,2,w,3), Janusz Kołodziej 5 (2,1,0,2), Kacper Pludra 3 (2,0,1), Jaimon Lidsey 1 (0,1,0), Krzysztof Sadurski 0 (0,0,0)
Moje Bermudy Stal Gorzów: Bartosz Zmarzlik 14 (3,2,3,3,3), Martin Vaculik 10 (1,3,3,3,0), Anders Thomsen 7 (2,2,w,3,0), Szymon Woźniak 6 (3,1,1,0,1), Kamil Nowacki 5 (3,0,2), Rafał Karczmarz 3 (1,0,1,1), Wiktor Jasiński 3 (1,1,1)
Najlepszy czas dnia uzyskał w 9. wyścigu Martin Vaculik – 62,72 s.
Sędziował: Artur Kuśmierz (Częstochowa)
Mecz bez udziału publiczności