Na korzyść Zmarzlika przemawiają m.in. wyniki ostatniego turnieju na Speedway Center, gdzie w 2019 roku był on najlepszy z 18 punktami, a Łaguta zakończył wówczas zawody na 13. pozycji, zapisując na swoje konto ledwie pięć. Taki wynik Polak z pewnością wziąłby teraz w ciemno, choć jest on mało prawdopodobny, gdyż obaj zawodnicy są w tym sezonie niesamowicie tyleż mocni, co prezentują wyrównany poziom.
Poza walką o tytuł mistrza świata kibice z pewnością przyglądać się będą rywalizacji o brąz. Tu także w grze są głównie dwaj żużlowcy - trzeci w klasyfikacji generalnej Szwed Fredrik Lindgren oraz czwarty Rosjanin Emil Sajfutdinow, których dzielą raptem trzy punkty.
Ciekawie jest jednak także w dalszej części klasyfikacji. Choć pozostali zawodnicy nie mają już raczej szans na pozycje medalowe - przy czym piąty Maciej Janowski traci do Sajfutdinowa 14 punktów - to walczą o prawo uczestnictwa w przyszłorocznym cyklu. Takie przysługuje najlepszej szóstce.
Kandydatów do pozostałych dwóch miejsc, odliczając czwórkę walczącą o medale, jest co najmniej pięciu. Poza Janowskim, są to Brytyjczyk Tai Woffinden, którego forma pod koniec sezonu rośnie, Duńczyk Leon Madsen oraz Australijczycy Max Fricke i Jason Doyle.
Jest jeszcze 10. w zestawieniu Duńczyk Anders Thomsen, który podczas ostatniego turnieju w rosyjskim Togliatti był trzeci, inkasując aż 16 punktów. Gdyby swój występ powtórzył w Vojens, gdzie czuje się jak w domu, ma duże szanse włączyć się do walki o "szóstkę".
"Dziką kartę" na turniej w Danii otrzymał Mikkel Michelsen, a rezerwowymi będą inni reprezentanci gospodarzy Mads Hansen oraz Jonas Seifert-Salk.
Sobotnie zawody rozpoczną się o godz. 19. Po nich pozostaną już tylko dwa turnieje - 1 i 2 października - w Toruniu.