Po fazie zasadniczej z zawodów odpadli natomiast Maciej Janowski i Paweł Przedpełski.
Zmarzlik umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej GP. Do rozegrania zostały jeszcze dwie eliminacje - szwedzkiej Malilli 17 września i w Toruniu 1 października.
Dwa tygodnie temu Zmarzlik miał we Wrocławiu powiększyć przewagę nad drugim w klasyfikacji generalnej Madsenem i zrobić duży krok w kierunku trzeciego mistrzostwa świata. Stało się wręcz odwrotnie, bo odpadł w półfinale, a Duńczyk był drugi i zbliżył się na 16 punktów. W sobotę to Madsen jechał u siebie i miał nadzieję na kolejne odrobienie strat.
W Vojens w pierwszej serii żaden z nich, a także zwycięzca dwóch ostatnich GP Brytyjczyk Daniel Bewley nie zachwycili. Z dobrej strony pokazał się za to Dudek, który dał sygnał, że będzie się bił o czołowe lokaty.
Po dwóch startach z polskich żużlowców tylko Dudek był w pierwszej ósemce. Janowski zgromadził trzy oczka, a Przedpełski i Zmarzlik mieli tylko po dwa. Dwaj pierwsi pojechali razem w biegu dziewiątym, ale musieli uznać wyższość Taia Woffindena i Jensena. Świetnie za to w trzeciej serii zaprezentował się Zmarzlik, który wygrał swój wyścig w dobrym stylu i dał znak, że nie zamierza poddawać się w walce o zwycięstwo w całych zawodach.
Potwierdził to również w czwartym swoim starcie, gdzie także zdobył trzy oczka i zapewnił sobie miejsce w półfinale. Za jego plecami przyjechał m.in. Janowski, który nie potrafił dopasować się do duńskiego toru, brakowało mu szybkości i tym samym punktów. Przed piątą serią zawodnik Betard Sparty Wrocław miał ich tylko cztery i praktycznie stracił szanse na półfinał. Jasna za to była sytuacja Przedpełskiego i Dudka. Pierwszy nie miał nadziei na awans, a drugi mógł już myśleć o półfinale.
Do ciekawej sytuacji doszło w ostatnim biegu fazy zasadniczej, gdzie jechali Zmarzlik, Bewley i Robert Lambert. Brytyjczycy walczyli jeszcze o miejsce w ósemce, a Polak o wygranie zasadniczej części zawodów. Bewley nie wytrzymał nerwowo, bo wjechał w taśmę i został wykluczony. W powtórce szybkość pokazał Lambert i trzy zdobyte punkty pozwoliły mu jechać dalej.
Po chwili Brytyjczyk ponownie stanął na starcie w pierwszym półfinale i powtórzył wyczyn pewnie zwyciężając. Za jego plecami długo utrzymywał się Woffinden, ale na metę wjechał czwarty, bo dał się wyprzedzić Jensenowi i Madsenowi, który był drugi.
W drugim półfinale pojechali dwaj Polacy – Dudek i Zmarzlik. Ten pierwszy pewnie zwyciężył, ale drugi musiał stoczyć walkę o awans do finału z Jansonem Doylem. Zawodnik Stali Gorzów na dystansie wyprzedził Australijczyka, później odparł jego atak i wjechał do pierwszej czwórki.
W finale najlepiej spod taśmy wyszli Zmarzlik i Lambert. Walkę na łokcie po wyjściu z pierwszego łuku wygrał Polak i później już nie dał się dogonić. Dudek natomiast został na starcie i później już nie liczył się w walce o miejsce na podium.
Zmarzlik umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej GP i powiększył swoją przewagę nad Madsenem do 20 punktów. Przy dobrym układzie Polak już za tydzień w Szwecji może zapewnić sobie tytuł indywidualnego mistrza świata.