"Pierwotnie miał to być pojedynek o tytuł, ale Santiago trochę się przestraszył. Sengoku też się asekurowało. Nie chcieli od razu dać nowemu zawodnikowi szansy walki o pas" - mówi nam Martin Lewandowski, współwłaściciel federacji KSW, promotor Khalidova. "Ale jeżeli Mamed pokona Santiago, to być może już następną walkę w Sengoku stoczy o tytuł".
29-letni Czeczen z polskim paszportem to obok walczącego w Stanach Zjednoczonych Tomasza Drwala obecnie najlepszy zawodnik MMA z naszego kraju. Stoczył 23 walki, z których 19 wygrał (w tym 18 przed czasem).
Przegrał tylko trzy razy - na początku kariery, po raz ostatni w 2005 r. Obecnie jest notowany na pierwszym miejscu w Europie w wadze półciężkiej (do 93 kg). Jego rywal jest piąty - ale w rankingu światowym i kategorii średniej (83 kg).
"Santiago trenuje w najlepszej grupie MMA, American Top Team. To ulubieniec japońskiej publiczności, świetny zarówno w stójce, jak i parterze, posiadacz purpurowego pasa w brazylijskim dżiu-dżitsu. Do zdobycia ma tylko czarny pas" - zachwala Artur Przybysz, rzecznik KSW.
"To zawodnik kompletny w każdej płaszczyźnie. Nie mam żadnej strategii na tę walkę, będę się bił i dostosowywał taktykę stosownie do rozwoju sytuacji" - dodaje Khalidov, który do najważniejszej walki w życiu przygotowywał się tylko miesiąc. "To z powodu ramadanu. Jednak przez całe wakacje trenowałem przed walką, do której ostatecznie nie doszło".
Oczywiście lepiej trenować dwa miesiące niż miesiąc, ale jestem w dobrej formie. A co dalej? Na razie o tym nie myślę, skupiam się tylko na najbliższej walce.
Polak zarobi w Sengoku 12, a może nawet 20 tys. dolarów. "To dobra gaża, najlepsza w jego karierze. Oprócz podstawowej stawki Mamed może dostać bonus za najlepszą walkę wieczoru, najbardziej efektowne zakończenie czy nokaut" - zdradza Lewandowski.
Khalidov cieszy się z innego powodu. "Zawsze chciałem się bić tam, gdzie najlepsi. Poza tym marzyłem o wyjeździe do Japonii. To kolebka sportów walki. Publiczność wie wszystko o ich tajnikach, nie ma gwizdów, jest szacunek dla zawodników. A pieniądze? Nie są to kokosy, ale mogą być".
Udział w Sengoku, jednej z najsłynniejszych gal MMA na świecie, to duża nobilitacja. Dotychczas wystąpił tam tylko jeden Polak - mistrz olimpijski w judo Paweł Nastula. Bez powodzenia, w sierpniu 2008 r. przegrał przez tko z Koreańczykiem Yang Dong Yi.
Według kontraktu Khalidov stoczy w Sengoku trzy walki w ciągu maksimum dwóch lat. To umowa na wyłączność z zastrzeżeniem pojedynków organizowanych przez KSW. Potem jego celem ma być UFC - największych i najlepiej płatnych galach MMA, w których występował już Drwal.
Pierwotnie Khalidov miał walczyć w USA, a jego rywalem miał być inny zawodnik ze światowej czołówki Brazylijczyk Rogerio Nogueira. "Niestety gala, podczas której miała się odbyć ta walka została odwołana".
"Dlatego musieliśmy szukać dalej. Po wielu staraniach udało się podpisać kontrakt z Sengoku na trzy walki. Na razie więc będziemy budować pozycję Mameda w Japonii" - wyjaśnia Lewandowski.