Feio miał już nie wracać do Polski
Feio po zakończeniu poprzedniego sezonu rozstał się z Legią Warszawa. Portugalczyk miał propozycję przedłużenia wygasającej umowy, ale ostatecznie z niej nie skorzystał. Latem trafił do drugiej ligi francuskiej. Jednak zaledwie po 23. dniach jego przygoda w USL Dunkerque dobiegła końca.
Portugalczyk opuszczając Warszawę powiedział, że praca przy Łazienkowskiej była ostatnią jaką podjął w naszym kraju. Życie szybko zweryfikowało plany Feio. Nie minęło pół roku, a 35-latek znów zawitał do Polski. Tym razem związał się kontraktem z Radomiakiem.
Efektowny lob otworzył wynik meczu
W debiucie na ławce trenerskiej ekipy z Radomia jego piłkarzom przyszło się zmierzyć z Lechią Gdańsk. Będąca w strefie spadkowej drużyna z Trójmiasta przeważała w pierwszej połowie, ale do siatki trafili goście.
W 36. minucie na listę strzelców wpisał się Capita Capemba. 23-letni skrzydłowy z Angoli popisał się efektownym lobem, po którym piłka wpadła do siatki gospodarzy.
Feio zaliczył zwycięski debiut, a Radomiak awans
Po zmianie stron przewaga Lechii jeszcze wzrosła. "Zielono-biali" mieli kilka okazji do zdobycia wyrównującej bramki, jednak brakowało im precyzji. Aż cztery razy przed szansą stawał Tomas Bobcek. Napastnik gdańszczan tego wieczora nie grzeszył skutecznością i to zemściło się na jego zespole. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry drugiego gola dla gości strzelił Abdoul Tapsoba. Lechia zdołała jeszcze w doliczonym czasie gry zdołała umieścić piłkę w siatce przyjezdnych, ale bramka zdobyta przez Bogdana Viunnyka była tylko honorowym trafieniem.
Dzięki temu Feio zaliczył zwycięski powrót do Ekstraklasy, a Radomiak awans na 8. miejsce w tabeli. Lechia pozostała w strefie spadkowej.