Wszystko zmieniło się, gdy australijska firma Speedo przy współpracy z Amerykańska Agencją Kosmiczną stworzyła strój LZR Racer. I właśnie od tego kostiumu wszystko się zaczęło, poliuretan wkroczył do świata pływania. Zawodnicy startujący w LZR poprawiali rekordy świata z taką łatwością, że sportowcy związani kontraktami z innymi firmami masowo chcieli rozwiązywać swoje umowy z dostawcami sprzętu. Inne firmy produkujące stroje pływackie nie miały wyjścia i podążyły przetartą przez Speedo ścieżką. I tak w tej chwili Arena ma całkowicie nieprzepuszczalny X-Glide, furorę na basenie robi Jacked 01, a to tylko początek listy ponad dwustu strojów certyfikowanych przez światową federację.

Reklama

Problem ze strojami jest taki, że w bardzo dużym stopniu wpływają one na wyniki rywalizacji. Zdecydowanie poprawiają bardzo ważne w pływaniu wysokie położenie sylwetki na wodzie, co pomaga słabszym technicznie zawodnikom. Pływacy, którzy nie mieli problemu z techniką, nie czują tak dużej różnicy. Kolejnym problemem jest dostępność strojów. Na zawodach wysokiego szczebla nie ma z tym problemu, bo firmy udostępniają swoje produkty wszystkim zawodnikom. Jednak na imprezach niższej rangi nie każdego stać na taki strój.

Gdy ogląda się rzymską imprezę, można odnieść wrażenie, że rekord świata ustanowiony przez pływaka nie jest już niczym szczególnym. Padają one przy okazji każdego finału. Jeszcze aktualny Polski mistrz świata Mateusz Sawrymowicz w rozmowie z nami mówił, że doszło do tego, że prawdopodobnie trenerzy dopasowywali trening do stroju, a nie do predyspozycji zawodnika. Międzynarodowa Federacja Pływacka (FINA), chcąc odzyskać kontrolę nad swoją dyscypliną, postanowiła wprowadzić uregulowania dotyczące strojów. Po długim zamieszaniu postanowiono do MŚ dopuścić wszystkie stroje. Stało to się z powodu obaw FINA przed procesami sądowymi. W kwestii nowych kostiumów wypowiadali się wszyscy znaczący zawodnicy i trenerzy. Michael Phelps zaproponował nawet swoje rozwiązanie, w którym apelował do powrotu do stanu sprzed igrzysk w Pekinie i pływania tylko w strojach tekstylnych. Wypowiedział wtedy sławne zdanie, pod którym podpisałoby się wielu zawodników: „Niech pływanie będzie z powrotem pływaniem”.

W nocy po czwartym dniu mistrzostw świata jeden z przedstawicieli FINA ogłosił, że od 1 stycznia 2010 r. dozwolone będą tylko stroje w pełni tekstylne, gdzie górną granicą będzie pępek, a dolną kolano (oczywiście dotyczy to mężczyzn). Wielu pływaków ucieszyła ta wiadomość.

Niestety wciąż nie wiadomo, co stanie się z rekordami ustanowionymi w kosmicznych strojach. Jeżeli pozostaną w tabelach wyników, a takie plotki chodzą po rzymskim basenie, poprawienie ich będzie prawie niemożliwe. Z drugiej strony nie wiadomo, od jakiego czasu wyniki miałyby być unieważnione. Ponadto pływacy mogą stracić kontrakty reklamowe, a wtedy w pływaniu nastanie kryzys, jakiego nie było od dawna.

Czy pływanie wróci do czasów, w których liczył się zawodnik, a nie strój, kiedy rekord świata był wielkim wydarzeniem? Miejmy nadzieję, że tak. I że pływacy na starcie znów zaczną przypominać atletów, a nie żołnierzy z filmów science fiction.