Pierwsze dwa gole padły po błędach Jakuba Rzeźniczaka, obrońcy Widzewa oraz Sebastiana Przyrowskiego, bramkarza Groclinu. Obaj uważani są za jednych z bardziej utalentowanych piłkarzy w polskiej lidze, ale po tym spotkaniu do notesu Beenhakkera raczej nie trafili. Holender oglądał mecz w skupieniu, a uśmiech wogóle nie pojawił się na jego twarzy. Częściej wymieniał uwagi z menedżerem Janem de Zeeuwem niż z Dziekanowskim. Między golami zdążył wypalić cygaretkę, a na pytanie jak mu się podobał mecz dyplomatycznie odpowiedział: "It was ok (był w porządku). Lubię oglądać futbol i w każdym meczu potrafię znaleźć coś ciekawego" - dodał selekcjoner.
Ładną bramkę z woleja strzelił Krzysztof Sokalski, napastnik gospodarzy, który jeszcze w poprzednim sezonie grał w trzeciej lidze. W mniej walecznym od gospodarzy zespole Groclinu wyróżnili się Piotr Rocki i Piotr Piechniak, którzy marzenia o występach w reprezentacji mają już za sobą. Natomiast bardzo chciałby w niej grać Bartosz Fabiniak, bramkarz Widzewa. Łodzianin nie popełnił błędu. Zresztą miał mniej pracy niż jego odpowiednik z Groclinu. "Nowy selekcjoner to szansa dla każdego piłkarza" - uważa Fabiniak."90 minut to za mało, by powiedzieć, że ktoś ją wykorzystał" - podkreślił Beenhakker.
Widzew - Groclin 2:1
0:1 Rocki 9.
1:1 Sokalski 13.
2:1 Iwan 55.
Składy:
Widzew: Fabiniak - Fabiniak - Nowak, Rzeźniczak, Konieczny (69. Tychowski), Kłos - Budka, Białek, Iwan, Zecević (76. Bębenek) - Sokalski, Bogunović (82. Szeliga).
Dyskobolia: Przyrowski - Lazarevski, Lacić, Mowlik, Telichowski - Piechniak, Jodłowiec (62. Nowacki), Świerczewski, Rocki (69. Lato) - Zahorski (52. Kaźmierowski), Sikora.