1960, Gospodarz: Francja, Mistrz: Związek Radziecki, Trener reprezentacji Polski: Tadeusz Foryś

Reklama

Rywalem Polaków w pierwszej rundzie eliminacji była reprezentacja Hiszpanii. Pierwszy mecz graliśmy 28 czerwca 1959 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Zaczęło się dobrze - prowadziliśmy 1:0 po golu Ernesta Pola w 34. minucie. Niestety, w 40. minucie Luis Suarez wyrównał, a minutę później Alfredo Di Stefano zdobył drugiego gola. Tuż po przerwie duet ten dołożył jeszcze dwa gole - w 52. i 56. minucie. Na pocieszenie, w 62. minucie Lucjan Brychczy zmniejszył rozmiary porażki na 2:4.

W rewanżu w Madrycie, nie mając szans na awans, polscy piłkarze zagrali po prostu słabo. Przegraliśmy 0:3 po golach Di Stefano, Enrique Gensana Merola i Francisco Gento. W sumie dwumecz przegraliśmy aż 2:7. W ćwierćfinale Hiszpanie mieli grać ze Związkiem Radzieckim, ale ze względów politycznych (w Hiszpanii panował wówczas wojskowy reżim generała Franco) Hiszpania została wykluczona z rywalizacji.

1964, Gospodarz: Hiszpania, Mistrz: Hiszpania, Trener reprezentacji Polski: Ryszard Koncewicz

Reklama

Tym razem naszym rywalem w eliminacjach była drużyna Irlandii Północnej. Dziś z takim rywalem nie powinniśmy mieć problemów, ale wówczas... Znów pierwszy mecz graliśmy u siebie i ponownie wybór padł na śląskiego giganta. Przegraliśmy 0:2 po golach Derka Dougana i Williama Humphriesa. W rewanżu rywale też wbili nam dwa gole. Irlandczycy w drugiej rundzie przegrali z Hiszpanami - późniejszym mistrzem kontynentu.

1968, Gospodarz: Włochy, Mistrz: Włochy, Trener reprezentacji Polski: Michał Matyas

Eliminacje do trzecich mistrzostw Europy po raz pierwszy rozgrywano w grupach. My trafiliśmy na Francję, Belgię i Luksemburg. Zaczęliśmy od wygranej z amatorami z Wielkiego Księstwa, ale potem przyszła pechowa porażka z Francją. Pechowa, bo na 5 minut przed końcem był remis 1:1. Potem przyszedł kompromitujący remis 0:0 w Luksemburgu. Wygrana z Belgią dała nam nadzieje na sukces, ale trzeba było wygrać mecz z Francją. 17 września 1967 roku na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie zebrał się komplet publiczności. W 13. minucie Robert Herbin strzelił wprawdzie gola dla gości, ale 13 minut później wyrównał Brychczy. Niestety, potem strzelali już tylko goście - dwa razy Fleury Di Nallo i raz Andre Guy. Ta porażka przekreśliła nasze szanse na awans - wyjazdowa wygrana z Belgią (3 gole Janusza Żmijewskiego) już nie była w stanie nic zmienić.

Reklama

1972, Gospodarz: Belgia, Mistrz: Niemcy, Trenerzy reprezentacji Polski: Ryszard Koncewicz, Kazimierz Górski

W losowaniu grup eliminacyjnych nie mieliśmy szczęścia. Trafiliśmy na czołową drużynę świata - Niemców, Turcję i Albanię. Z Albańczykami wygraliśmy u siebie i zremisowaliśmy na wyjeździe, potem wygraliśmy z Turcją, ale wiadomo było, że o awansie decydować będą mecze z Niemcami. 10 października 1971 roku na Stadionie Dziesięciolecia prowadziliśmy od 27. minuty po golu Roberta Gadochy, ale już dwie minuty później wyrównał Gerd Muller. Ten sam piłkarz podwyższył w 64. minucie na 1:2, a wynik na 1:3 ustalił Jurgen Grabowski. W rewanżu padł bezbramkowy remis, który zapewniał awans Niemcom. Ostatni mecz eliminacyjny z Turcją nie miał już żadnego znaczenia.

1976, Gospodarz: Jugosławia, Mistrz: Czechosłowacja, Trener reprezentacji Polski: Kazimierz Górski

Do kolejnych eliminacji przystępowaliśmy jako trzeci zespół świata, ale w grupie mieliśmy wicemistrzów świata - Holendrów oraz zawsze groźnych Włochów. Na dokładkę w grupie mieliśmy Finlandię. Finów pokonaliśmy na początek 2:1 na wyjeździe i 3:0 u siebie. Potem wywieźliśmy remis z Włoch i zaczęliśmy szykować się do spotkania z Holandią. To był jeden z najlepszych meczów w historii reprezentacji Polski. 10 września 1975 roku, Chorzów. Porywająca gra biało-czerwonych, do przerwy prowadziliśmy 2:0 po golach Laty i Gadochy. W drugiej połowie dwa trafienia dorzucił Andrzej Szarmach, a 9 minut przed końcem honorowego gola zdobył Van De Kerkhof. 4:1 i awans do finałów był na wyciągnięcie ręki. Niestety, miesiąc później grały już zupełnie inne drużyny. To Holendrzy rządzili na boisku i wygrali 3:0. Teoretycznie mieliśmy jeszcze szansę na awans, ale trzeba było wygrać u siebie z Włochami. Bezbramkowy remis dał awans drużynie Oranje.

1980, Gospodarz: Włochy, Mistrz: Niemcy, Trener reprezentacji Polski: Jacek Gmoch, Ryszard Kulesza

Po raz pierwszy w historii w turnieju finałowym miało grać osiem drużyn. Ale znów los nam nie sprzyjał. W grupie mieliśmy Holendrów i NRD oraz Szwajcarię i Islandię. Graliśmy ze zmiennym szczęściem - porażka 1:2 z NRD, mimo prowadzenia od 8 minuty po golu Zbigniewa Bońka. Potem zwycięstwo 2:0 z Holandią (znów zaczął Boniek, a skończył Włodzimierz Mazur z karnego). Decydujące mecze rozgrywaliśmy jesienią 1979 roku. W meczu na Stadionie Śląskim tylko zremisowaliśmy z Niemcami 1:1, identyczny rezultat osiągnęliśmy w meczu w Amsterdamie z Holandią. Pozostał już tylko mecz NRD - Holandia, ale wiadomo było, że bez względu na jego wynik, zajmiemy w grupie tylko drugie miejsce.

1984, Gospodarz: Francja, Mistrz: Francja, Trener reprezentacji Polski: Antoni Piechniczek

Znów graliśmy w eliminacjach jako trzecia drużyna globu. Naszymi rywalami byli Portugalia, Związek Radziecki i Finlandia. Zaczęliśmy słabo. Wygraliśmy wyjazdowy mecz z Finlandią 3:2, choć prowadziliśmy już 3:0 i to było jedyne zwycięstwo w tych eliminacjach. Miesiąc później przegraliśmy 1:2 z Portugalią. Wiosną 1983 roku tylko zremisowaliśmy w Warszawie z najsłabszą w grupie Finlandią 1:1. Gola dla Finów w 5. minucie strzelił... Paweł Janas. Potem był jeszcze remis ze Związkiem Radzieckim u siebie, a potem wyjazdowe porażki z ZSRR i z Portugalią. W grupie wyprzedziliśmy tylko Finlandię.

1988, Gospodarz: Niemcy, Mistrz: Holandia, Trener reprezentacji Polski: Wojciech Łazarek

O awans do mistrzostw w Niemczech walczyliśmy z reprezentacjami Holandii, Grecji, Węgier i Cypru. Zajęliśmy przedostatnie miejsce w grupie. Wyprzedziliśmy tylko Cypryjczyków, którzy jedyny punkt zdobyli... w Polsce. Faworytem byli Holendrzy - późniejsi mistrzowie Europy. My wygraliśmy dwa mecze, zanotowaliśmy dwa remisy i ponieśliśmy trzy porażki - z Grecją i Węgrami na wyjeździe, a z Holandią u siebie. Ten ostatni przekreślił nasze szanse na awans.

1992, Gospodarz: Szwecja, Mistrz: Dania, Trener reprezentacji Polski: Andrzej Strejlau

Znów znaleźliśmy się w czterodrużynowej grupie, której faworytem była Anglia. Trafialiśmy na nią potem bardzo często. Na początek przegraliśmy na Wembley 2:0 i to była jedyna nasza porażka w tych eliminacjach. Niestety, wygraliśmy tylko dwa mecze - obydwa z najsłabszą w grupie Turcją. Dramatyczny był nasz mecz w Poznaniu z Irlandią. Przegrywaliśmy już 1:3, ale gole Jana Furtoka i Jana Urbana w ostatnim kwadransie gry dały nam remis. W ostatniej kolejce mieliśmy jeszcze teoretyczne szanse na awans: musieliśmy wygrać z Anglią i liczyć na to, że Irlandia nie wygra z Turcją. Do przerwy ten scenariusz się sprawdzał, ale najpierw Irlandczycy strzelili dwa gole Turkom, a potem Gary Lineker wyrównał stan meczu w Poznaniu na 1:1, gwarantując tym samym Anglii awans.

1996, Gospodarz: Anglia, Mistrz: Niemcy, Trener reprezentacji Polski: Henryk Apostel

Po raz pierwszy w turnieju finałowym miało zagrać 16 drużyn. W eliminacjach graliśmy z Rumunią, Francją, Słowacją, Izraelem i Azerbejdżanem. Zaczęliśmy od porażki z Izraelem 1:2, zremisowaliśmy u siebie z Francją i przegraliśmy w Rumunii. Wygrana z Izraelem 4:3 i rozgromienie Słowacji 5:0 poprawiło naszą sytuację w grupie, a po remisie na Parc des Princes w Paryżu wydawało się nawet, że mamy realną szansę na awans. Niestety, potem przyszedł bezbramkowy remis z Rumunią i kompromitująca porażka 1:4 ze Słowacją. Zakończyliśmy bezbramkowym remisem z Azerbejdżanem. W tabeli wyprzedziliśmy jedynie Izrael i Azerów.

2000, Gospodarz: Holandia i Belgia, Mistrz: Francja, Trener reprezentacji Polski: Janusz Wójcik

Trener Wójcik miał trudne zadanie. W grupie mieliśmy Anglię, Szwecję, Bułgarię i Luksemburg. Po przegranych eliminacjach do mistrzostw świata mało kto dawał nam szansę na nawiązanie walki z rywalami. Tymczasem wygraliśmy wyjazdowy mecz z Bułgarią w dobrym stylu i na mecz z Anglią jechaliśmy w dobrych humorach. Niestety, w dwóch marcowych meczach, z Anglią na Wembley i Szwecją w Chorzowie, ponieśliśmy dwie porażki. Druga wygrana z Bułgarią i korzystne wyniki innych meczów spowodowały, że mieliśmy realne szanse na zajęcie drugiego miejsca i udział w barażach. Trzeba było wygrać z Anglią lub zremisować ze Szwecją. Niestety, z Anglikami bezbramkowo zremisowaliśmy, a w meczu przeciwko grającej o pietruszkę Szwecji przegraliśmy 0:2. Zamiast Polski na Euro2000 pojechali Anglicy.

2004, Gospodarz: Portugalia, Mistrz: Grecja, Trenerzy reprezentacji Polski: Zbigniew Boniek, Paweł Janas

Eliminacje do mistrzostw Europy w Portugalii zaczynaliśmy z optymizmem. Wprawdzie na mistrzostwach w Korei odpadliśmy po pierwszej rundzie, ale trafiliśmy na łatwą grupę. Mieliśmy walczyć o pierwsze miejsce ze Szwedami. Łotyszy, Węgrów i San Marino nikt nie traktował poważnie. I to był błąd. Przegraliśmy u siebie z Łotwą 0:1 i bezbramkowo zremisowaliśmy z Węgrami. W Szwecji gładko przegraliśmy 0:3. Jesienią 2003 roku przeżyliśmy huśtawkę nastrojów. Wygrana na Łotwie 2:0 przedłużyła nasze nadzieje na awans, ale cztery dni później na ziemię sprowadzili nas Szwedzi, wygrywając w Chorzowie 2:0. W ostatniej kolejce musieliśmy wygrać na Węgrzech i czekać na wygraną Szwedów z Łotwą. Biało-czerwoni zrobili w Budapeszcie co trzeba, ale Szwedzi, którzy już mieli awans w kieszeni, przegrali z Łotwą i to Łotysze pojechali do Portugalii.

2008, Gospodarz: Austria i Szwajcaria, Mistrz: ?, Trener reprezentacji Polski: Leo Beenhakker