Gdyby wszystkie skocznie narciarskie były strome, to pewnie Małysz osiągałby jeszcze lepsze wyniki. "Jestem niski i lekki, więc potrzebuję ściany, żeby się dobrze rozpędzić i nie odstawać od innych" - mówi. Polak zawsze miał problemy z szybkością na progu. Bo technikę ma wspaniałą, i to dzięki niej - nawet, gdy był znacznie wolniejszy od rywali - wygrał wiele konkursów.
Ale obiekty Pucharu Świata sporo się od siebie różnią. Małysz na tych z płaskim najazdem jest poszkodowany. "Po takiej oślej łączce jedzie się długo i przyjemnie, ale takim lekkim skoczkom jak ja brakuje na nich szybkości" - twierdzi. Taki płaski rozbieg jest na przykład w Bischofshofen, gdzie Małysz czuje się fatalnie. Mimo tego, że w 2001 roku nawet tam wygrał... Kiedyś Polak uwielbiał skakać w Innsbrucku na Bergisel - i nie przeszkadzał mu nawet widok na cmentarz - ale po przebudowie skocznia już nie jest stroma i nie ma krótkiego progu. "Przestałem ją lubić" - mówi Małysz.
Jakie więc najbardziej lubi? Takie, które zmuszają zawodników do największego wysiłku, a sukces zawdzięcza się wybornej technice. W Niemczech Małysz ma takie dwie. "Dobrze czuję się na skoczniach w Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen. Na tej drugiej wciąż jestem rekordzistą" - mówi. I to od 2001 roku. Nic dziwnego, że jest z nią od wielu lat zaprzyjaźniony. Ale nie tylko dlatego lubi tam startować. "To wymagająca skocznia. Nie dość, że szybuje się dość płasko nad zeskokiem, to za sto dwudziestym metrem jest niebezpiecznie. Lądowanie jest twarde" - opowiada Małysz. Polak jednak lubi duże wyzwania.
A takim był z pewnością historyczny triumf na skoczni w Oslo. W marcu 2006 roku nasz skoczek wygrał tam po raz czwarty! Wcześniej udało mu się to w 1996, 2001, 2003 roku. Po tym ostatnim sukcesie okrzyknięto go nawet Królem Holmenkollen, bo tak nazywa się ta skocznia. Ale Holmenkollen, tak jak Bergisel, wkrótce straci w oczach naszego skoczka. Zostanie rozebrana, a na jej miejscu powstaną dwie nowe. O bardziej płaskim rozbiegu... I Małysz pewnie skreśli ją ze swoich ulubionych.
Naszemu mistrzowi zostaną jednak dwie inne ulubione norweskie skocznie. W Trondheim i Lillehammer. Na obu jest rekordzistą. Tak samo jak we włoskim Predazzo. Tam, na średnim i dużym obiekcie, nikt go nie przeskoczył od 2003 roku. Z innego powodu Małysz lubi Planicę. Trzy razy odbierał tam Kryształową Kulę dla najlepszego zawodnika Pucharu Świata (w 2001, 2002 i 2003 roku).
Oprócz tych skoczni jest jedna, którą darzy największym szacunkiem. To Wielka Krokiew w Zakopanem. To tu może zawsze liczyć na najlepszych kibiców na świecie. Takiego dopingu Polak nie ma na żadnym innym obiekcie.
Oficjalne rekordy skoczni Adama Małysza:
Garmisch-Partenkirchen K-115: 129,5 m (01.01.2001 r.)
Lillehammer K-120: 142 m (03.12.2006 r.)
Trondheim K-120: 138,5 m (09.03.2001 r.)
Karpacz K-85: 94,5 m (29.01.2004 r.)
Predazzo K-120: 136 m (22.02.2003 r.)
Predazzo K-95: 107,5 m (28.02.2003 r.)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję