Kibice nie chcą już słuchać po raz kolejny o jego zainteresowaniu operą, dziełami sztuki, które kolekcjonuje i literaturą. Wiedzą także już wszystko o dokonaniach trenerskich Capello. Każdy kibic obudzony w środku nocy umiałby wyrecytować: zdobywał mistrzowskie tytuły z każdym z czterech klubów w których pracował (Milan, Roma, Juventus, Real). Zdobył Puchar Mistrzów z Milanem w 1994 roku.
Kibiców, szczególnie angielskich, interesują jednak inne rzeczy. To dlatego dziennikarze "Guardiana” wybrali się śladami Capello do miasteczka Pieris, gdzie się wychował i urodził. Jego nieżyjący już ojciec - Guerrino na świat przyszedł na terenie dzisiejszych Węgier, skąd jego rodzina została ewakuowana po wybuchu pierwszej wojny światowej. Podczas drugiej wojny ojciec Fabio stacjonował z włoską armią w Chorwacji, a kiedy Włochy wycofały się z walki został uwięziony przez niedawnych sojuszników - Niemców, a następnie zesłany do obozu koncentracyjnego - pisze DZIENNIK.
Dziennikarze "Guardiana” rozmawiali w Pieris z matką selekcjonera - Tortul. Opowiadała ona o niezwykle surowym wychowaniu jakie otrzymał od ojca. Kobieta wspomina jak Guerrino brał latem syna nad morze. Gdy jednak inni ojcowie bawili się i kąpali ze swoimi pociechami, starszy Capello prowadził syna na wysokie skały i stamtąd go zrzucał do wody - by hartować jego charakter.
Rzucony na głęboką wodę jednak nie utonął. Posada selekcjonera reprezentacji Anglii, to być może największe wyzwanie w karierze Capello. Czy i tym razem uda mu się wypłynąć na powierzchnię? Wiadomo, że brytyjska prasa potrafi zniszczyć każdego. Na razie nowego trenera obowiązuje okres ochronny, ale gdy przyjdzie do pierwszych powołań i meczów, już tak kolorowo być nie musi - sugeruje DZIENNIK.
Capello musi się przygotować na to, że po porażkach nikt na Wyspach nie będzie brał poprawki na jego siwe włosy i poprzednie sukcesy. Musi być gotowy na to, że będzie wyzywany a zręczni graficy jego głowę umieszczą w każdym źle kojarzącym się miejscu - od sedesu począwszy.
Capello jednak nie wydaje się przestraszony perspektywą pracy z angielskimi bulwarówkami. Ba, moża nawet powiedzieć, że postępuje według maksymy "najlepszą obroną jest atak” i sam uprzedził ruchy przeciwników: "Ludzie mówią, że jestem niecierpliwy jeżeli chodzi o futbol. I mają rację! Nie mogę znieść tego steku bzdur, który codziennie mówią wszyscy w tym biznesie: zawodnicy, fani, media czy działacze klubowi. Dlaczego miałbym tracić czas słuchając co mają do powiedzenia ludzie wyraźnie mniej ode mnie inteligentni" - pytał Capello na konferencji prasowej.
Zapowiada się bardzo ciekawa walka - 61-letni Włoch, kontra najbardziej bezwzględna prasa świata. Wiadomo, że z mediami nikt jeszcze nie wygrał. Z drugiej jednak strony, żaden z angielskich dziennikarzy nie był przed 10 urodzinami zrzucany ze skał w fale Adriatyku.