Pochodzący z Lahti Ahonen rywalizuje w Pucharze Świata od 16 lat. Debiutował 13 grudnia 1992 roku w niemieckim Ruhpolding. Zajął wtedy 56 miejsce. Swój pierwszy konkurs pucharowy wygrał rok później – 19 grudnia 1993 roku w Engelbergu. Miał zaledwie 16 lat. Do tej pory odniósł 34 zwycięstwa w Pucharze Świata, a 102 razy stawał na podium. W całej swojej dotychczasowej karierze tylko raz zakończył sezon poza czołową „15”. Pięć razy był mistrzem świata, dwukrotnie wygrywał też klasyfikację generalną Pucharu Świata.
Mimo tylu sukcesów widok uśmiechniętego Ahonena to rzadkość. Powściągliwy w okazywaniu emocji, małomówny skoczek solidnie zapracował na swój pseudonim: „Maska”. Rozchmurza się tylko w obecności najbliższych. Jego żona Mia oraz syn Mico często towarzyszą mu podczas zawodów. Wkrótce rodzina Ahonenów powiększy się, wiosną liderowi fińskiej drużyny urodzi się kolejne dziecko. Nie wiadomo, czy będzie to jego drugie dziecko. Zakopiańscy górale utrzymują, że w stolicy polskich Tatr dorasta potomek fenomenalnego skoczka. Może jeśli wkrótce na treningu w którymś z tamtejszych klubów pojawi się utalentowany smutas, plotki okażą się bliższe rzeczywistości.
Ostatnio Janne coraz częściej przebąkuje o zakończeniu kariery. Skandynawska prasa spekuluje, że gdy przestanie skakać, poświęci się swojej drugiej pasji – wyścigom dragsterów. Ściganie się potężnymi machinami na odcinku 1/4 mili idzie mu całkiem nieźle. Był mistrzem swojego kraju oraz Skandynawii. Ahonen może też zrobić karierę artysty. Nie tylko interesuje się malarstwem, ale też sam maluje – zaprojektował logo Turnieju Skandynawskiego oraz swój dom w Lahti.
Jedynym zawodnikiem w Pucharze Świata, który osiągnięciami i doświadczeniem może równać się z Ahonenem, jest Adam Małysz. Pozostali ich rówieśnicy albo pokończyli kariery, albo nie potrafią wrócić do wielkiej formy. Fin i Polak darzą się wielkim szacunkiem, a ich rywalizację niejednokrotnie nazywano pojedynkami gigantów. Jak pokazały ostatnie lata, nawet trwający dłużej niż kilka miesięcy kryzys formy jednego z nich nie oznacza, że kibice nie będą mogli emocjonować się ich walką na skoczniach. I jeden, i drugi powrócili na szczyt po słabszym okresie. A motywacji do dalszej pracy nie powinno im braknąć.
Obu legendarnym mistrzom brakuje tylko jednego – mistrzostwa olimpijskiego. Ahonen ma dwa srebrne medale zdobyte w 2002 roku w Salt Lake City z drużyną. Na tych samych igrzyskach Małysz zajął drugie i trzecie miejsce w konkursach indywidualnych. Choć obaj od czasu do czasu wspominają o końcu kariery, być może za dwa lata spotkają się w Vancouver. Podczas następnych igrzysk będą mieli po 33 lata. Są jedynymi skoczkami, którzy w tym wieku będą w stanie powalczyć o spełnienie swoich marzeń.