Babiarz komentował ceremonię otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. W czasie transmisji odniósł się do słów piosenki "Imagine" autorstwa Johna Lennona. Wizję świata przedstawioną w utworze nazwał komunizmem.

Komentarz Babiarza nie spodobał się szefom TVP

Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - powiedział Babiarza. Za wyrażenie własnych poglądów został zawieszony przez władze publicznego nadawcy.

Reklama

TVP w sprawie Babiarza wydało oficjalne oświadczenie. Szanowni Państwo, wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich - brzmi komunikat TVP.

Czy Telewizja Polska złamała prawo?

Reklama

Jak się okazuje TVP z powodu zawieszenia Babiarza może mieć kłopoty. Tak przynajmniej twierdzi dr hab. Monika Gładoch w rozmowie z Business Insider Polska.

Jeśli zawieszenie Babiarza oznaczałoby dyskryminowanie dziennikarza ze względu na jego poglądy, to doszłoby wtedy do złamania prawa.

Jeżeli Babiarz był zatrudniony na umową o pracę, to TVP musi przestrzegać artykułu 18(3a) kodeksu pracy, który mówi o równym traktowaniu pracowników i przeciwdziałaniu dyskryminacji, m.in. za poglądy polityczne. W przypadku zatrudnienia na kontrakcie, TVP powinna przestrzegać podobnego zestawu przepisów unijnych w zakresie równego traktowania. Jeśli dziennikarz nie ma umowy o pracę, to stosujemy przepisy ustawy z 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, które w przeważającej mierze stanowią powtórzenie przepisów Kodeksu pracy - wyjaśnia Dr hab. Monika Gładoch na łamach Business Insider Polska.

Babiarz dostanie odszkodowanie?

To nie koniec. Jeśli faktycznie doszło do złamania prawa, to Babiarz będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie. Zgodnie z Kodeksem pracy w takiej sytuacji pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę. Do 1 lipca było to 4242 zł, a od 1 lipca 2024 r. wzrosło do 4,3 tys. zł. Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą czy też zatrudniona na umowie cywilnoprawnej też ma prawo do odszkodowania - czytamy w Business Insider Polska.

Dziennikarze murem za Babiarzem

Za Babiarzem murem stanęli koledzy z pracy. Dziennikarze napisali list do dyrektora generalnego Telewizji Polskiej Tomasza Syguta z prośbą o przywrócenie Babiarza do komentowania igrzysk olimpijskich w Paryżu. Pod listem podpisali się również sportowcy.

Przemysław Babiarz to jeden z najlepszych komentatorów w Polsce. Od lat 90. ubarwia słowem największe sukcesy naszych sportowców. Robi to tak, że komentowane przez niego transmisje - nawet odtwarzane po latach - cały czas wywołują ciarki i wzruszenie. To dzięki jego pracy widzowie śledzący dyscypliny przez niego obsługiwane wybierają kanały Telewizji Polskiej, a nie konkurencyjne. Dlatego prosimy - My, koledzy z pracy, ale także My widzowie, kibice i sportowcy, aby Przemysław Babiarz mógł relacjonować igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Przemysław Babiarz pracuje przede wszystkim dla kibiców. To oni czekają na sportowe święto, na polski sukces, na łzy radości i piękne historie. Czekają na komentarz Przemysława Babiarza. Igrzyska olimpijskie to czas pokoju. To czas jedności w duchu Fair Play. To czas jedności poprzez sport, który jest piękny, bo łączy, a nie dzieli.

Poglądy ma każdy. Przemysław Babiarz swoje też ma. Nie z każdym trzeba się zgadzać. Jednak pogląd dobrze mieć. Dobrze mieć też szacunek do tego, że ktoś myśli inaczej. To było zresztą główne motto ceremonii otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady w Paryżu: „Zjednoczmy się ponad podziałami, uszanujmy, że jesteśmy różni”. Prosimy o powrót do pracy Przemysława Babiarza - brzmi apel do władz TVP.

Czy Babiarz wróci do komentowania igrzysk?

Babiarz aktualnie wciąż jest w Paryżu. Naprawdę nie mogę się w tej chwili zbyt obszernie wypowiadać. Proszę o uszanowanie tego i zrozumienie mnie. Pozdrawiam oczywiście wszystkich bardzo serdecznie - skomentował na łamach "Faktu" swoją obecną sytuację zawodową.

Rywalizacja lekkoatletów w stolicy Francji rozpocznie się 1 sierpnia. Na razie nie wiadomo, kto w zastępstwie Babiarza będzie komentował zawody. Czy władze TVP zmienią swoją decyzję? Nieoficjalnie mówi się, że nie ma na to szans.