Pomimo faktu, że to Holendrzy byli faworytami spotkania, Meksykanie starali się dać z siebie na boisku wszystko. Pierwsza część meczu, która zakończyła się bezbramkowo, nie przyniosła wielu emocjonujących akcji. Przy piłce częściej była reprezentacja Meksyku, jednak nie wykorzystała szansy i nie zdobyła żadnego gola.

Reklama

Druga połowa przyniosła znacznie ciekawsze sytuacje na boisku. W 48, minucie padł pierwszy gol ze strony podopiecznych Miguela Herrery, którego strzelcem był Giovani dos Santos. Na trybunach zapanowała euforia, a kibice wykonywali meksykańską falę, co chętnie pokazywały stacje telewizyjne. Gdy tylko piłkę przejmowali „Pomarańczowi”, słychać było buczenie i gwizdy. Nieprzychylność publiczności nie przeszkodziła Holendrom w godnym zaprezentowaniu swoich umiejętności.

W 88. minucie meczu piłkę przejął Wesley Sneijder, który mocnym strzałem umieścił ją w bramce. Sześć minut później decydujący gol dla Holandii strzelił Klaas-Jan Huntelaar. Szanse na złamanie złej passy w doliczonym czasie malało dla Meksyku z każdą sekundą. Nastroje wszystkich kibiców „El Tri” znakomicie odbijała niczym w zwierciadle twarz trenera reprezentacji - Miguela Herrery. Nerwy, złość, żal i rozczarowanie, a po ostatnim gwizdku sędziów - furia. Jednak nie było już szansy, by zmienić wynik. Wygrała Holandia, pokonując Meksyk 2:1.

Reprezentacja Meksyku po raz szósty z rzędu wyszła z rozgrywek fazy grupowej, by odpaść w kolejnej rundzie. „Żegnamy się z Mundialem”, „Jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko”, „Koniec z naszymi marzeniami o Mundialu” - głoszą internetowe nagłówki chwilę po przegranej. Dla Meksyku to cios i trudna do przyjęcia porażka.

Reklama

Reprezentacja wykazała się znakomitą grą oraz obroną w trakcie turnieju, jednak nie zdołała pokonać zawodników prowadzonych przez Louisa van Gaala. „Graliśmy jak nigdy, a przegraliśmy jak zawsze”- mówią po meczu ze smutkiem w głosie Meksykanie.