Triumfował team WRT z Robinem Frijnsem, Seanem Gelaelem i Driesem Vanthoorem, który wygrał swój drugi wyścig w sezonie. Dwa kolejne miejsca na podium w klasie LMP2 zajęły prototypy ekipy Joty.
W ekipie Prema Orlen Team jechał Kubica, Szwajcar Louis Deletraz, z którym w poprzednim sezonie Polak triumfował w klasyfikacji generalnej Le Mans Series, oraz debiutant Włoch Lorenzo Colombo.
Walcząc o miejsce na podium stratedzy Prema chcieli przejechać całą trasę z jednym pit stopem mniej niż rywale. Aby to się udało, wszyscy kierowcy musieli oszczędzać paliwo. To właśnie było powodem, że Kubica - jak oficjalnie potwierdził zespół - osiągał słabsze czasy od rywali. Początkowo Prema jechała na drugim, trzecim miejscu w stawce, ale w końcówce, gdy za kierownicą usiadł Deletraz, okazało się, że paliwa jest zbyt mało, aby dojechać do mety.
Na dwa okrążenia przed końcem wyścigu Szwajcar jadąc na drugiej pozycji musiał zjechać do pit stopu. Po zatankowaniu wrócił na tor na szóstym miejscu i na takim minął linię mety. W klasyfikacji generalnej Prema wywalczyła dziesiątą lokatę.
Drugi polski team Inter Europol Competition zajął 11. miejsce w LMP2 i 15. w klasyfikacji generalnej.
W pięciu tegorocznych startach team Prema raz stanął na podium. W pierwszym, na torze Sebring w USA, zajął czwarte miejsce, na belgijskim Spa siódme. Najlepiej team Kubicy wypadł w drugiej połowie czerwca podczas 24-godzinnego wyściguLe Mans, gdzie wywalczył drugą lokatę w LMP2. Na Monzie i na Fuji uplasował się na szóstej.
W klasie Hypercar nie było niespodzianki. Na Fuji najszybsza była ekipa Toyoty GR010 Hybrid z Ryo Hirakawą, Sebastianem Buemim i Brendonem Hartleyem. Drugie miejsce także wywalczył zespół Toyoty.
W tegorocznym kalendarzu MŚ jest sześć rund. Do rozegrania została jeszcze ostatnia w Bahrajnie, zaplanowana na 12 listopada.