Lewandowski, startujący w pierwszym półfinale, biegł do ostatniego okrążenia spokojnie, ale ok. 200 metrów do mety złapał go skurcz łydki. Polak zszedł z bieżni.

We wtorek Lewandowski, brązowy medalista mistrzostw świata z 2019 roku i wicemistrz Europy z 2018, przewrócił się na początku ostatniego okrążenia biegu eliminacyjnego i stracił szansę na zakwalifikowanie się do czwartkowego półfinału. Polak długo siedział na bieżni, ale postanowił dokończyć zmagania i zmierzono mu czas 4.43,96 (15. pozycja). Polska ekipa złożyła protest, który został uwzględniony i Lewandowski został dopuszczony do półfinału.

Miałem uraz łydki już wcześniej, ale wydawało się, że to nic poważnego. W czasie biegu prąd przeszedł mi przez łydkę dwa razy i nie mogłem dalej rywalizować. Nie wiem, jak mocnej próbie poddaje mnie pan Bóg, ale muszę to wziąć na klatę. Jestem szczęśliwym ojcem, mężem, przyjacielem. Inni ludzie mają prawdziwego pecha - powiedział Lewandowski w wywiadzie dla TVP.

Reklama

Najszybszy w półfinałach 1500 m był Kenijczyk Abel Kipsang z rekordem olimpijskim - 3.31,65.

Finał 1500 m mężczyzn odbędzie się w sobotę o godzinie 13.40.