Bobslej wraz z dwoma zawodniczkami musi ważyć mniej niż 330 kg (sam sprzęt to co najmniej 170 kg), więc sportsmenki o masywniejszej posturze, często wywodzące się z lekkoatletyki, muszą stosować reżim żywieniowy i dbać o utrzymanie wagi.

Reklama

37-letnia Amerykanka Elana Meyers Taylor, czterokrotna medalistka olimpijska (w Pekinie wywalczyła już srebro w monobobach), w imieniu reprezentantek USA w liście skierowanym do macierzystej federacji i IBSF poprosiła o złagodzenie kilogramowych limitów.

Jestem jedną z cięższych dziewczyn, to znaczy byłam... Obecnie, jako mama malucha, tracę nieco na wadze biegając za nim. Zdecydowanie jednak uważam, że limitami wagowymi wykluczamy z rywalizacji niektóre kobiety – powiedziała jedna z najbardziej utytułowanych bobsleistek globu.

Wtóruje jej Kanadyjka Cynthia Appiah, która przygodę ze sportem zaczynała od lekkoatletycznych rzutni - specjalizowała się w rzucie młotem i pchnięciu kulą.

Naprawdę uważam, że to poważny problem w naszym sporcie. Bobsleje rozwijają się właśnie dzięki silnym kobietom, które naturalnie są +większe+. W ciągu ostatnich kilku lat wiele razy pojawiał się w sporcie problem dotyczący zaburzeń zdrowotnych z powodu stosowania diet czy zaburzeń w odżywianiu, szczególnie w sporcie kobiecym. Ten problem (limity wagowe - PAP) to jak otwieranie Puszki Pandory. Ile kobiet straciliśmy dla bobslejów z powodu limitów, których one nie mogą spełnić? - powiedziała Appiah.

Jednak szczuplejsze zawodniczki, jak np. Australijki Breeana Walker i Kiara Reddingius, uważają, że ograniczenia wagi sprawdzają się.

Jesteśmy trochę mniejsze w porównaniu do innych dziewczyn i w zasadzie musimy trochę przybrać na wadze, co wcale nie jest proste, więc dla nas waga nie jest problemem – zaznaczyła Reddingius.

Jako pilot "mniejszego" rozmiaru walczę, aby uzyskać górne limity. Muszę jeść i kontynuować trening, a bywa to naprawdę trudne. Oczywiście wiem, że to działa w obydwie strony – ciężko zrzucić kilogramy, ale trudno też przybrać na wadze - dodała Walker.