Prezydent Duda oficjalnie ogłosił, że Polska będzie się ubiegać o organizację igrzysk olimpijskich w 2036 roku podczas II Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki, który odbywa się w Zakopanem. Bortniczuk poinformował natomiast, że miastem-gospodarzem ma być Warszawa.

Reklama

Wybór jest oczywisty w kontekście tego, że jednak stolica ma swoje prawa i tego, że planujemy wielkie inwestycje infrastrukturalne, jak chociażby Centralny Port Komunikacyjny, który spowoduje, że Warszawa będzie fantastycznie skomunikowana z całym światem, a i wewnątrz Polski. Warszawa jest naturalnym wyborem, jeśli chodzi o główną siedzibę, bo część dyscyplin, co oczywiste, będzie się odbywać poza głównym miastem – powiedział minister sportu i turystyki.

Koszty w zasięgu państwa polskiego

Zwrócił uwagę, że koszty organizacji tak wielkiej imprezy sportowej są w zasięgu państwa polskiego, mimo że większość potrzebnych obiektów sportowych trzeba będzie zbudować.

Na igrzyska olimpijskie niemal wszystko trzeba zbudować. Jeśli chodzi o koszty, to w Londynie mówiono o 12 miliardach dolarów, w Tokio o 15 miliardach dolarów. To jest tyle, ile my będziemy wydawać rocznie od przyszłego roku na program +800 plus+. A igrzyska się finansuje latami. To naprawdę nie są środki, które są w stanie nas przerazić, albo które są poza naszym zasięgiem – podkreślił Bortniczuk.

Reklama

Nie mamy stadionu olimpijskiego, więc trzeba by go zbudować, ale w kosztach, o których mówię, jest już koszt wybudowania nowej infrastruktury. Nie widzę wyzwania, które by miało przerażać. Od przyznania prawa do organizacji, co ma się wydarzyć w 2026 roku, jest dziesięć lat na zorganizowanie imprezy, to jest absolutnie wystarczający czas. Nie widzę najmniejszego problemu, nie wiem, skąd się biorą nasze kompleksy – dodał szef polskiego sportu.

Pomysł organizacji igrzysk olimpijskich pojawił się już wcześniej, jednak dopiero po Igrzyskach Europejskich, które odbyły się w Krakowie i Małopolsce na przełomie czerwca i lipca i zakończyły się sukcesem, zaczęto o tym mówić głośno.

Reklama

Igrzyska Europejskie były punktem zwrotnym, bo ta impreza miała ocenić, czy jesteśmy już gotowi do tego, żeby mówić o igrzyskach olimpijskich otwarcie przed międzynarodową społecznością sportową i czy będziemy w tym wiarygodni. Wszyscy bardzo wysoko ocenili organizację Igrzysk Europejskich, w związku z czym wygrała opcja, że jednak możemy, że jesteśmy już na tyle poważnie traktowani jako sprawdzony organizator wielkich imprez sportowych, że będzie to przyjęte przez międzynarodową społeczność sportową z pełną powagą – przyznał Bortniczuk.

Do tej pory oficjalnie pojawiły się trzy kandydatury do organizacji IO w 2036 r: meksykańska (Guadalajara-Meksyk-Monterrey-Tijuana), indonezyjska (Nusantara) i turecka (Stambuł).

Każda konkurencja jest mocna. To są bardzo poważne wyścigi o najważniejszą imprezę na świecie i myślę, że mamy duże szanse, bo dwie poprzedzające edycje igrzysk olimpijskich odbędą się poza Europą. Kraje europejskie będą miały większe szanse niż inne – powiedział minister sportu i turystyki.

Do tej pory Polska tylko raz starała się o prawo przeprowadzenia igrzysk - w 2006 r. zimowa olimpiada mogła gościć w Krakowie i Zakopanem, ale członkowie MKOl w głosowaniu już w pierwszej turze postawili na Turyn.