W hali United Center w Chicago w obecności 20668 widzów, którzy w 99 procentach zapełnili trybuny, spotkały się dwa czołowe zespoły obydwu konferencji. Najlepsi na Zachodzie „Jazzmani”, którzy wygrali cztery pierwsze mecze w sezonie, co było ich najdłuższą serią inauguracyjnych sukcesów od sezonu 2006/07, musieli tym razem uznać wyższość „Byków”. Zespół trenera Billy'ego Donovana ma teraz w lidze pięć zwycięstw i jedną porażkę.

Reklama

W zespole gospodarzy najskuteczniejsi byli DeMar DeRozan, który zdobywając 32 punkty ustanowił swój rekord sezonu oraz Zach LaVine – 26 i czarnogórski środkowy Nikola Vucevic - 16 i 12 zbiórek.

„Na każdy mecz wychodzimy, by twardo walczyć jeden za drugiego. Nasza dewiza to wymagać od siebie jak najwięcej, szczególnie w defensywie, gdy sprawy na parkiecie nie układają się po naszej myśli. Najważniejsze to spróbować grać najlepiej jak potrafisz” – skomentował najlepszy strzelec gospodarzy.

Reklama

W drużynie gości wyróżnili się Donovan Mitchell – 30 pkt, ale trafił tylko dziewięć z 27 rzutów z gry, i francuski środkowy Rudy Gobert - 17 oraz 19 zbiórek, jak na lidera tej drugiej klasyfikacji przystało (średnia 17,8).

Pięć zwycięstw przy jednej porażce mają po sobotnich meczach także Golden State Warriors w Konferencji Zachodniej oraz New York Knicks, Washington Wizards i Miami Heat we Wschodniej.

Najdłużej o piąty sukces przyszło walczyć ekipie z Waszyngtonu, która po dwóch dogrywkach pokonała u siebie Boston Celtics 115:112 i dzięki temu powtórzyła swój najlepszy start w lidze z sezonu 2005/06.

Bradley Beal zdobył dla zwycięzców 36 pkt, po double-double dodali Montrezl Harrell (20 pkt, 14 zb.) i Kyle Kuzma (17 i 17 zb.). Wśród pokonanych wyróżnili się Jaylen Brown - 34 pkt (jego akcje w końcówce czwartej kwarty pozwoliły doprowadzić do dogrywki, ale w obydwu dodatkowych pięciu minutach już nie trafił do kosza) i Jayson Tatum - 27, 15 zb.

Reklama

Już trzeciej porażki w szóstym meczu, a pierwszej na własnym parkiecie, doznali broniący tytułu Milwaukee Bucks, którzy tym razem ulegli San Antonio Spurs 93:102. Goście przerwali w ten sposób na czterech serię porażek i odnieśli pierwsze zwycięstwo na wyjeździe, a na ten sukces zapracowali przede wszystkim Dejounte Murray - 23 pkt (z czego 16 w czwartej kwarcie), Derrick White - 17 i rezerwowy Bryn Forbes - 16.

Gwiazdor "Kozłów" Grek Giannis Antetokounmpo zanotował tym razem 28 pkt i 13 zb., a Khris Middleton dodał 19 "oczek". Gospodarze musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Brooka Lopeza, Donte DiVincenzo, Jrue Holidaya i Bobby'a Portisa Jr.

W Detroit do pierwszego zwycięstwa w sezonie ekipę Pistons poprowadzili Jerami Grant – 22 i wchodzący z ławki Kanadyjczyk Kelly Olynyk – 18. W zespole gospodarzy zadebiutował, pauzujący w czterech pierwszych spotkaniach, wybrany z numerem pierwszym draftu Code Cunningham. Nie był to udany występ 20-letniego, mierzącego 203 cm rozgrywającego - w 19 minut zdobył dwa punkty (1/8 z gry), miał siedem zbiórek i dwie asysty.

Franz Wagner (nr 8 draftu) był najlepszym strzelcem Orlando, ustanawiając rekord sezonu - 19 pkt. Wchodzący z ławki jego brat Moritz zanotował 13.