W pierwszym meczu drugiej fazy grupowej mistrzostw świata przegraliśmy z Danią 27:28. "W pierwszej połowie mieliśmy szanse, mogliśmy odskoczyć, ale w trudnym dla nich momencie sami im pomogliśmy. Zawsze szuka się dziury w całym, mam na myśli sędziów, ale tak naprawdę o wyniku zdecydowała pierwsza połowa tego meczu. W piłce ręcznej gra się 60 minut, a nie 30 - podkreślił Wenta.
"Z drugiej strony jestem podbudowany, chociaż wynik za przeproszeniem jest do dupy. Jednak zaczyna coś funkcjonować. Podziękowałem chłopakom, bo naprawdę walczyli. Inna sprawa, że Duńczycy grają tutaj jak u siebie, nieprzyjemnie tylko trochę, że ich kibice gwiżdżą jak jest hymn Polski - zakończył szkoleniowiec Polaków.