W rozmowie opublikowanej na stronie Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) zawodniczka opisuje, jak trudne były dla niej pierwsze chwile po rosyjskiej agresji. W zaatakowanym kraju pozostawiła męża z pięcioletnia córką i rodziców.

W moim telefonie co chwila pojawiały się wiadomości o inwazji i bombardowaniach. Wszystko się nagle zmieniło. Spanikowałam i poprosiłam trenera, żeby mnie natychmiast zawiózł na granicę, bo muszę wracać do domu, do rodziny - wspomina Dobrotworska. Jednak najbliżsi uspokoili ją i poprosili, żeby wszystko dobrze przemyślała i nie działała pochopnie.

Reklama

Zapytaliśmy ludzi w klubie, co robić, ponieważ nie mamy pieniędzy na przedłużenie pobytu, a nasze karty są zablokowane. Usłyszeliśmy, że możemy zostać jak długo chcemy i za darmo trenować, bo czasami trzeba oczyścić głowę, a nie tylko siedzieć przy telefonie. Jestem im bardzo wdzięczna - powiedziała.

Pojechała po najbliższych do Lwowa, gdzie z mamą i córką spędziły noc na dworcu w oczekiwaniu na pociąg ewakuacyjny. Udało im się do niego dostać i po wielogodzinnej podróży znalazły się w Krakowie.

Nie da się skupić na sporcie

Dobrotworska próbuje trenować, ale przyznaje, że nie jest w stanie skupić się na sporcie. Wciąż myśli o sytuacji w kraju i o pozostałych tam mężu i ojcu. Cieszy się natomiast z tego, że przed wojną udało jej się uchronić córkę.

Ona na razie dobrze radzi sobie z sytuacją. Nie ma wojennej traumy, ponieważ tam jeszcze nie było walk. Była podekscytowana, gdy mnie zobaczyła i cieszy się, że może się bawić z innymi dziećmi. Chodzimy na basen, staram się jej wymyślać jak najwięcej zajęć, żeby nie myślała o tym, po co tu jesteśmy i gdzie jest tata. Ale rozmawiałem z kobietami, które przyjechały z Charkowa. Oni tam przeżyli bombardowania. Dzieci boją, kiedy słyszą hałas i pytają, co się dzieje - podkreśla zawodniczka.

Ukraińska kajakarka nie wie, jaka będzie jej sportowa przyszłość. Pod koniec marca miała startować w Słowenii, ale teraz o tym nie myśli.

Reklama

PZKaj pomoże Ukraińcom

Prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz zapewnia, że krajowa federacja jest gotowa pomóc Ukraińcom.

Zastanawiamy się, jak możemy pomóc federacji ukraińskiej w kwestiach sportowych. Jeżeli będą możliwości pomocy pozasportowej, to też będziemy się w to angażowali. Szczegóły wsparcia będą uzgadniane z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz Centralnymi Ośrodkami Sportu. Być może w najbliższym czasie sportowcy z Ukrainy będą mogli przygotowywać się do nowego sezonu w polskich bazach treningowych - powiedział Kotowicz, cytowany na stronie PZKaj.

Dodał, że jest organizowane wsparcie dla Aleksandara Kołybielnikowa, który w połowie lat 90. był trenerem reprezentacji Polski. To on stworzył duet Daniel Jędraszko, Paweł Baraszkiewicz - wielokrotnych mistrzów świata i srebrnych medalistów olimpijskich z Sydney (2000).