Rosjanie czują się dyskryminowani
Międzynarodowy Komitet Olimpijski potwierdził na początku grudnia, że Rosjanie i Białorusini, którzy zakwalifikują się na igrzyska w Paryżu, będą mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez flag, emblematów i hymnów. Z wyłączeniem zawodów drużynowych i jeśli nie wspierali oni aktywnie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Grupa tzw. neutralnych sportowców będzie niewielka, jeżeli w ogóle wystartują, ze względu na to, że Rosjanie bojkotują dyscyplina po dyscyplinie te warunki neutralności, które MKOl zaproponował - powiedział Bańka.
Potwierdzeniem jego słów są trwające w Dausze mistrzostwa świata w pływaniu, w których Rosjanie zrezygnowali ze startu. Wspomniane warunki neutralności rosyjskie władze uważają za dyskryminujące.
W Paryżu Rosjanie nie wystartują jako Rosjanie. Wystąpi pewna mała grupa sportowców. Wierzę, że to będą sportowcy, którzy są absolutnie przeciwko wojnie - powiedział szef WADA.
Rosjanie objęci śledztwem
Bańka podkreślał, że WADA jest organizacją o ogromnym znaczeniu geopolitycznym. Mamy w rękach narzędzia, które są takimi "bombami atomowymi". Mamy możliwość nakładania sankcji nie tylko na sportowców, ale także na całe rządy i kraje, które nie przestrzegają naszego kodeksu antydopingowego - możliwość wykluczenia z igrzysk olimpijskich - mówił gość radia RMF.
A Rosja z dopingiem ma wielki problem. Rosjanie się dziwią, że cały świat sportu im nie ufa, ale to rosyjski rząd był autorem systemowego dopingu w Soczi w 2014 r., po czym, kiedy chcieli wrócić do systemu, mieli przekazać dane moskiewskiego laboratorium WADA - no i przekazali te dane, zmanipulowane, częściowo skasowane. Nasi analitycy doszli do tych danych i dzięki temu wyrzuciliśmy ze sportu 237 czołowych rosyjskich sportowców, a kolejnych 200 jest przedmiotem śledztwa - zauważył Bańka.
Igrzyska w Paryżu rozpoczną się 26 lipca.