Papszun i Legia mają się ku sobie

Legia jest w głębokim kryzysie. Piłkarze z Łazienkowskiej fatalnie spisują się w Ekstraklasie i odpadli z rozgrywek o Puchar Polski. Dariusz Mioduski w roli wybawcy widzi Papszuna. Właściciel stołecznego klubu zagiął parol na obecnego szkoleniowca Rakowa.

Reklama

Papszun oficjalnie przyznał, że jest zainteresowany pracą w Legii. Żeby zamknąć temat mojej sytuacji powiem, że Legia chce mnie jako trenera, ja chcę być jej szkoleniowcem. I to tyle, jeśli chodzi o komentarz. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, proszę o powstrzymanie się od wyroków i ocen, bez pełnej wiedzy na ten temat - podkreślił Papszun.

Świerczewski stoi na drodze Papszuna do Legii

Obie strony już się dogadały i ustaliły szczegóły kontraktu. Na razie jednak do podpisania umowy i przeprowadzce Papszuna do Warszawy nie ma mowy. Szkoleniowiec nie ma zgody obecnego pracodawcy. Jest związany z Rakowem, a właściciel klubu ani myśli oddać swojego pracownika konkurencji za darmo.

Michał Świerczewski w mediach społecznościowych krótko i konkretnie skomentował ostatnią wypowiedź Papszuna.Chcieć to połowa sukcesu. Niewystarczająca - napisał sternik klubu spod "Jasnej Góry".

Reklama

Tyle właściciel Rakowa chce od Legii za Papszuna

Świerczewski oczekuje od Legii przynajmniej 1 miliona euro. Pierwsza propozycja, która nadeszła z Warszawy została odrzucona. W Częstochowie uznano ją za obraźliwą. Mioduski złożył ofertę wartą zero euro i ewentualnie w przyszłości bonusy. Nic więc dziwnego, że do porozumienia nie doszło. Negocjacje trwają...

W czwartek obie drużyny zagrają kolejne mecze w Lidze Konferencji. Raków pod wodzą Papszuna zmierzy się z Rapidem Wiedeń. Natomiast Legia podejmie Spartę Praga. Na ławce trenerskiej "Wojskowych" zasiądzie Inaki Astiz, który po rozstaniu z Edwardem Iordanescu awansował z asystenta na pierwszego szkoleniowca.